Prowokacyjne plakaty pojawiły się na ulicach Ełku w czwartek rano. Mieszkańcy mogli odczytać je jako jawne nawoływanie do referendum. Anonimowi organizatorzy akcji - bo nikt się pod plakatami nie podpisał - zarzucają władzom miasta alkoholizm, łamanie prawa i korupcję.
- Od początku kadencji, czyli od dwóch lat moi przeciwnicy polityczni wciąż mówią o organizacji referendum - mówi Janusz Nowakowski. - Nie jestem więc zaskoczony podobną akcją. To jest czysto polityczna gra.
Prezydent stwierdził, że afisze mogą obrażać powagę urzędu. Na razie nie wie jednak, czy sprawę o pomówienia przekazać policji.
- Muszę się nad tym zastanowić - mówi J. Nowakowski. - Nie sądzę jednak, że jest potrzeba i sens informować o anonimowych plakatach policję.
Andrzej Cieśluk, dyrektor Ełckiego Centrum Kultury, które administruje powierzchnią reklamową na ełckich słupach ogłoszeniowych, stwierdził jasno, że nikt nie składał w placówce zamówienia na wywieszenie plakatów o takiej treści.
- To ewidentna prowokacja. Nikt nie uiścił opłat za wywieszenie plakatów z krytyką ełckiego magistratu. Poza tym nie zgodzilibyśmy się na rozpowszechnianie takich treści - powiedział A. Cieśluk. - Natychmiast wyślę ekipę, żeby usunęła plakaty ze słupów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?