Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plantatorzy tytoniu coraz bardziej boją się o swoją przyszłość

Dorota Biziuk
Plantatorzy zapowiadają, że nie zamierzają bezczynnie patrzeć na to, jak Unia likwiduje uprawę tytoniu. Na zdjęciu (od prawej): Grzegorz Sieńko, Jan Milanowski i Karol Borowski.
Plantatorzy zapowiadają, że nie zamierzają bezczynnie patrzeć na to, jak Unia likwiduje uprawę tytoniu. Na zdjęciu (od prawej): Grzegorz Sieńko, Jan Milanowski i Karol Borowski.
Od 2010 roku plantatorzy tytoniu nie będą otrzymywali dopłat do produkcji tej rośliny. Taki pomysł chce wprowadzić w życie Komisja Europejska.

Obecnie ci, którzy prowadzą tytoniowe plantacje, mogą liczyć na trzy źródła finansowania. Są to: cena handlowa, dopłata do produkcji i dopłata nie związana z produkcją.

- Unia postanowiła zmienić ten system - powiedział Jan Milanowski, prezes zarządu Zrzeszenia Producentów Tytoniu "Tabako" z siedzibą w Suchowoli. - Już od następnego roku zostaniemy pozbawiani dopłaty do produkcji. Przez najbliższe trzy lata mamy natomiast korzystać z dopłat nie związanych z produkcją. Czyli wygląda to mniej więcej tak, że Unia chce nam płacić za to, że nic nie będziemy robić. To coś w rodzaju starej maksymy "czy się stoi, czy się leży, to sto złotych się należy.

Będą się bronić

Producenci tytoniu są zaniepokojeni takim obrotem sprawy.
- Chcemy uczciwie pracować i dostawać zapłatę za godną pracę, a nie za leniuchowanie - podsumował Karol Borowski, plantator z miejscowości Hamulka koło Dąbrowy Białostockiej.

Członkowie zrzeszenia obawiają się, tego, co może wydarzyć się w 2013 roku.
- Usłyszymy od unijnych polityków, że skoro przez trzy lata braliśmy darmowe pieniądze, to teraz musimy radzić sobie sami. W 2013 roku do tytoniu może już nie być żadnych dopłat, co w praktyce przełoży się na bankructwo plantatorów. Zrobimy wszystko, żeby nie dopuścić do podobnej sytuacji. Chcemy, żeby dopłaty były związane z produkcją. To uczciwe rozwiązanie - dodał prezes Jan Milanowski.
Plantatorzy są rozgoryczeni postawą polskiego rządu. Według nich, nasi politycy robią to, co im Unia każe.

- Rozłożyli przemysł cukrowniczy, a teraz zabierają się za tytoń. Z nami tak łatwo im nie pójdzie. Skoro Unia chce wojny, to będzie ją miała - zapowiedzieli właściciele tytoniowych upraw.

Zostanie czarny rynek

Szacuje się, że w skali kraju mamy 15 tys. plantatorów tytoniu. Jeżeli Komisja Europejska wprowadzi swoje plany w życie, wówczas uprawa tej rośliny stanie się nieopłacalna. Większość gospodarstw czeka plajta.

- Unijni decydenci nie ukrywają, że chcą wyrzucić uprawę tytoniu z Europy. Tylko ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, czym to może skutkować. Jakoś nikt nie myśli, że dzięki takim nieprzemyślanym decyzjom zacznie się rozwijać czarny rynek. Bo przecież kilkanaście milionów palaczy nie zniknie z powierzchni ziemi z dnia na dzień - podkreślili plantatorzy tytoniu z północno-wschodniej Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna