- Kąpiel tylko na własną odpowiedzialność - informuje Mirosław Miszkiel, prezes PTTK w Suwałkach, które zarządza plażą. - Nie było chętnych ratowników. Zdarzyło się tak pierwszy raz w historii.
Ratowników brakuje też w podsuwalskim Krzywem i w Augustowie. W Suwałkach niedawno organizowano kurs dla ratowników, ale odwołano go, bo zgłosiły się zaledwie dwie osoby.
- Kiedyś szkoliliśmy rocznie 200 ratowników, a w tym roku ledwie 31 - ubolewa Wiesław Choroszucha, prezes białostockiego oddziału WOPR. - Teraz nie ma takiego zainteresowania. Zmieniły się przepisy i obecne są mniej korzystne. Poza tym, młodych zniechęcają do pracy niskie płace.
Stawki oferowane ratownikom są nieraz żenująco niskie. Na przykład na wspomnianym kąpielisku w Starym Folwarku można zarobić miesięcznie 1600 zł na rękę. - Moglibyśmy zapłacić nawet 5 tys., ale wtedy musielibyśmy podnieść ceny dla korzystających z plaży - wyjaśnia Mirosław Miszkiel, prezes PTTK w Suwałkach - A ci nie chcą płacić więcej. Ileż to ja się od nich nasłuchałem!
Ratownicy nie chcą już jednak podejmować pracy za tak małe pieniądze, bo odpowiedzialność jest bardzo duża. - To nie tylko bolączka naszego regionu, ale ten problem można bardzo łatwo rozwiązać - uważa Mirosław Zajko, prezes PTTK w Suwałkach. - Tylko trzeba zacząć płacić, a nie udawać. Wtedy ratownicy znajdą się w jeden dzień.
Są bowiem i takie kąpieliska w woj. podlaskim, gdzie pracować będzie pełna obsada. Na przykład w Supraślu i Gródku będzie po dwóch ratowników, a w Michałowie nawet trzech. Tyle że w Gródku zarobią po 3400 zł brutto za miesiąc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?