Podlaskie. Sanepid zamknął osiemnaście sklepów z dopalaczami

Dlaczego jest zamknięte? - zapytał młody, zakapturzony mężczyzna, który w sobotę, po godz. 15 próbował wejść do sklepu Dopalacze.com przy ul. Lipowej w Białymstoku. Gdy dowiedział się, że w środku jest kontrola sanepidu i policji, mocniej nasunął kaptur na głowę i szybko się oddalił. Od sobotniego popołudnia zamknięte są także inne sklepy z tzw. dopalaczami.

To efekt wizyt inspektorów sanitarnych, którym towarzyszyli policjanci. Kontrola została przeprowadzona na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz, w związku z licznymi przypadkami zatruć dopalaczami.

Szukali "Tajfuna" i zamykali sklepy
- Główny Inspektor Sanitarny wydał decyzję, w której nakazał wycofanie z obrotu wyrobu o nazwie "Tajfun" i wszystkich podobnych produktów. Ponadto nakazał zaprzestanie działalności wszystkich punktów, które handlowały tymi wyrobami - powiedział TVN 24 rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.
W całej Polsce uczestniczyło w akcji kilkuset inspektorów sanitarnych i około 3 tys. policjantów.

Zamknęli mniej niż połowę
W woj. podlaskim inspektorzy wkroczyli do 39 punktów z dopalaczami w 10 powiatach. W 29 przypadkach towarzyszyli im policjanci. 18 sklepów zostało zamkniętych w tym: dziewięć w Białymstoku, trzy w Suwałkach, po dwa w Łomży i Augustowie i po jednym w Bielsku Podlaskim i Grajewie. Do jednego sklepu i hurtowni w Białymstoku kontrolerom nie udało się wejść. Sanepid zapowiada jednak, że kontrole będą kontynuowane.

W naszym regionie przebiegały one bez większych utrudnień. W innych częściach kraju dochodziło do otwierania sklepów po wizycie policji i sanepidu. Wtedy sprzedawcy, jak i klienci trafiali na komisariaty. W Białymstoku doszło do przypadku zerwania taśmy policyjnej w sklepie przy ul. św. Rocha. Handel tam jednak nie został wznowiony.