Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżki dla pielęgniarek. Miało być 400 zł. Jest 300!

Urszula Ludwiczak
Pielęgniarki już niejednokrotnie protestowały walcząc o wyższe płace
Pielęgniarki już niejednokrotnie protestowały walcząc o wyższe płace Jerzy Doroszkiewicz/Archiwum
Zamieszanie z podwyżkami płac pielęgniarek i położnych. Do szpitali trafiły aneksy do umów, zawierające kwotę niższą od ustalonej z ministrem zdrowia. Niektóre placówki dokonały już podziału podwyżek, inne czekają na kolejne rozporządzenie ministra.

Miało być pięknie, a jest tylko ogromne zamieszanie - mówią rozżalone podlaskie pielęgniarki. - Zamiast po 400 zł, dzielone są na razie podwyżki po 300 zł albo wcale nie ma rozmów na ten temat. Do tego mówi się, że przez nasze podwyżki szpitale nie dostaną za ten rok nadwykonań. A to nieprawda. Chce się skłócić nasze środowisko, bo więcej zarabiać chcą też inne grupy zawodowe.

Po protestach domagających się podwyżek pielęgniarek i położnych, najpierw minister zdrowia obiecał im po 300 zł więcej. Ostatecznie zawarto jednak porozumienie, że ta grupa zawodowa dostanie rozłożone na 4 lata podwyżki: 4 razy po 400 zł. Owe 400 zł to średnia na etat, bo to od porozumień między dyrektorami ZOZ a zakładowymi związkami ma zależeć, czy każda pielęgniarka dostanie taką samą podwyżkę oraz czy te pieniądze będą wypłacane jako dodatek do pensji czy też do podstawy wynagrodzenia. Pierwsze podwyżki mają być płacone już za wrzesień br., kolejne we wrześniu 2016, 2017 i 2018 r.

Pieniądze na ten cel według resortu zdrowia są - pochodzą z rezerwy finansowej NFZ. Do szefów placówek trafiły już aneksy do umów. Dyrektorzy ZOZ-ów mają 14 dni na dogadanie się ze związkami, podpisanie i odesłanie aneksów. Ale dotychczas aneksy opiewały na kwoty obejmujące 300 zł na etat.

- To dlatego, że pierwsza propozycja ministra zdrowia dla pielęgniarek mówiła o 300 zł podwyżki - mówią przedstawiciele szpitali. - Dopiero potem zawarto porozumienie na 400 zł.

Do tego rozporządzenie w sprawie owych 400 zł zostało podpisane dopiero kilka dni temu. A weszło w życie w miniony piątek.

- Teraz mamy 14 dni na przygotowanie i wysłanie aneksów uwzględniających dodatkową kwotę 100 zł - mówi Rafał Tomaszczuk, rzecznik podlaskiego NFZ.

Stąd zamieszanie. Ale część szpitali aneksy do NFZ już odesłała.

- Zrobiliśmy to już dawno - mówi Marek Chojnowski, dyrektor szpitala MSW w Białymstoku. - Podzieliliśmy owe 300 zł, po równo, bo tak chciały pielęgniarki. Będzie to dodatek do pensji. A teraz czekamy na aneksy na dodatkowe 100 zł.

Inne placówki, jak Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku, czekały na drugie rozporządzenie.

- Spotkamy się zapewne w tym tygodniu i od razu ustalimy zasady podziału dla kwoty 400 zł - mówi Janusz Pomaski, dyrektor UDSK.

Dyrektorzy szpitali obawiają się jednak, że skoro są pieniądze na podwyżki, to zabraknie ich na opłacenie nadwykonań za ten rok.

- Przecież źródło finansowania jest to samo - mówi Marek Chojnowski. - Dotychczas Fundusz zawsze jakoś nadwykonania opłacał. Teraz nie będziemy ryzykować, że to się zmieni, bo jest takie prawdopodobieństwo. Dlatego już ograniczamy przyjęcia planowe.

NFZ twierdzi, że za nadwykonania zapłaci w zależności od ich wielkości i możliwości finansowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna