Ponad 1220 litrów wyprodukowanego nielegalnie spirytusu skonfiskowali we wtorek suwalscy policjanci. Przypuszczają, że alkohol mógł być wyrabiany z podpałki do grilla.
Policja zawitała do jednego z garaży znajdujących się przy ul. Wigierskiego. Funkcjonariusze znaleźli zarówno tam, jak i w stojącym w pobliżu samochodzie, mnóstwo plastykowych butelek. Wszystkie były wypełnione białą cieczą. Większość znajdowała się w specjalnych kartonach.
Właścicielem garażu i samochodu jest 48-letni Krzysztof I. Mężczyzna znany jest policji. Już wcześniej zajmował się nielegalnym alkoholem.
- Będziemy teraz ustalali, skąd ten spirytus pochodzi i gdzie miał trafić - mówi Krzysztof Kapusta, oficer prasowy suwalskiej policji.
"Wyrób" specyfiku odbywał się prawdopodobnie gdzie indziej. Dopiero specjalistyczne badania pokażą, co tak naprawdę znajduje się w butelkach.
Charakterystyczny smród może wskazywać jednak na to, że procesom destylacyjnym poddana została podpałka do grilla.
Wśród suwalskich amatorów tanich trunków tego typu "wyroby" cieszą się sporym wzięciem. Można je kupić w pijackich melinach, a czasami - na bazarze. Spirytus zostaje rozcieńczony. Cena półlitrowej butelki nie przekracza 10 zł.
Na smak w tym przypadku nikt nie zwraca uwagi. Liczy się cena w połączeniu z "efektem".
Krzysztof I. został zatrzymany. Policja nie ujawnia na razie szczegółów jego zeznań.
Przypuszcza się, że I. mógł nie działać sam. Ale czy śledztwo doprowadzi do likwidacji całej szajki zajmującej się tym nielegalnym, ale zarazem opłacalnym procederem, na razie nie wiadomo.
Krzysztof I. odpowie przed sądem. Grozi mu wysoka grzywna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
