Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci w czarnej vectrze. Nie ma przebacz!

Tomasz Kubaszewski
– Możemy kontrolować to, co dzieje się przed nami i za nami – mówi sierżant Szymon Kapusta. – To tylko kwestia przyciśnięcia guzika na monitorze.
– Możemy kontrolować to, co dzieje się przed nami i za nami – mówi sierżant Szymon Kapusta. – To tylko kwestia przyciśnięcia guzika na monitorze. Fot. T. Kubaszewski
Czarna vectra przemyka ulicami Suwałk. Czasami trzyma się w pewnej odległości, czasami podjeżdża blisko. Potem nagle zaczyna wyć syrena, vectra wyprzedza, a na wyświetlaczu znajdującym się na tylnej szybie, pojawia się napis typu: "Policja, proszę się zatrzymać".

Z pojazdu wysiadają umundurowani funkcjonariusze. Wtedy już nie ma "przebacz". Zapraszają do swojej vectry i pokazują nagranie, kto i jakie przepisy złamał. Sypią się mandaty.

Na suwalskich kierowców padł od niedawna blady strach. Bo na ulicach miasta, ale też praktycznie na całej trasie do litewskiej granicy oraz w wielu innych miejscach, pojawia się codziennie nieoznakowany policyjny samochód. Jest wyposażony w dwa videorejestratory. Jeden znajduje się z przodu auta, drugi z tyłu. Urządzenia nagrywają wszystko, włącznie z aktualną prędkością najbliższego pojazdu.

Trzeba płacić, nic nie pomoże
Na Pułaskiego czarna vectra jedzie za mercedesem na łotewskich numerach rejestracyjnych. Kierowca tego ostatniego nie zważa na nic. Choć to jedna z najbardziej ruchliwych suwalskich ulic, mknie z prędkością nawet 112 km na godz. Po chwili wyprzedza na podwójnej ciągłej linii. Policjant z vectry włącza syrenę i naciska pedał gazu. Parę sekund i jest już przed mercedesem. Zdziwiony Łotysz udaje, że nie wie, o co chodzi. Funkcjonariusz pokazuje mu nagranie video. Nie ma wyjścia - trzeba płacić mandat.

- Dotychczas najszybciej, bo 180 km na godzinę jechał pewien kierowca w rejonie, gdzie obowiązuje ograniczenie do 90 km - opowiada sierż. Szymon Kapusta, który regularnie zasiada w czarnej vectrze. - Wypisywaliśmy już nawet mandaty po 1 tys. zł, a kierowcy otrzymywali tyle karnych punktów, że tracili prawa jazdy.

Zdarza się, że w ciągu jednego dnia ekipa z vectry wręcza po kilkanaście mandatów. Ponieważ wszystko jest nagrywane, odwołania nie ma. Tu nie można powołać się na trudną sytuację rodzinną, czy wujka w policji.

- W zdecydowanej większości kierowcy to rozumieją i sięgają do portfeli - mówi sierż. Kapusta.

Każdego dopędzą
Choć samochód krąży po Suwalszczyźnie od niedawna, część kierowców już wie o jego istnieniu. Nawzajem ostrzegają się przez CB-radio. Policjanci w vectrze to słyszą, bo takie urządzenie tam również jest.

Rozpoznawaniem pojazdu policja specjalnie się nie przejmuje. - Jak kierowcy zdejmą nogę z gazu na widok każdego czarnego pojazdu, będziemy zadowoleni - mówią funkcjonariusze.

Pewni są też, że z ich vectrą lepiej nie zadzierać. Auto może rozpędzić się nawet do ponad 250 km na godzinę. Nikt więc nie ucieknie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna