Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Holandia 1:3. Gramy o brąz. Przeczytaj wypowiedzi po meczu.

Miłosz Karbowski z Łodzi
Manon Flier przesądziła o zwycięstwie Holenderek
Manon Flier przesądziła o zwycięstwie Holenderek T. Leyko/Nowiny
Łódź. Polska zagra o brązowy medal mistrzostw Europy siatkarek. W półfinale biało-czerwone poległy w czterech setach z Holandią.

Polki zaczęły mecz udanym atakiem Katarzyny Gajgał. Start był nawet obiecujący, bo po uderzeniach rywalek aut, biało-czerwone prowadziły 7:5, a na przerwę techniczna schodziły z korzystnym wynikiem 8:7. W tym momencie, przy serwisie Kim Staelens, straciły 8 punktów z rzędu, a same do końca seta wygrały tylko trzy piłki. Holenderki seryjnie blokowały Joannę Kaczor, z łatwością omijały w ataku ręce Polek, a gdy nasza ekipa "sypnęła" się w przyjęciu widzieliśmy chyba najsłabszy okres gry gospodyń w turnieju.

Podopieczne Piotra Makowskiego, który do końca turnieju zastępuje Jerzego Matlaka, wydawały się znokautowane. W drugim secie zdobywanie punktów przychodziło im z identycznym, olbrzymim trudem. W przeciwieństwie do Holenderek, które kończyły akcje jak na zawołanie i szybko objęły prowadzenie 8:2. Jedynym sposobem na "Pomarańczowe" wydawało się podjęcie szalonego ryzyka w zagrywce i totalnie heroiczna walka o każdą piłkę. Stratę udało się zmniejszyć na moment do stanu 9:11, gdy sprytem na siatce popisała się Milena Sadurek. Niemoc jednak trwała, Polkom jakby brakowało sił po wyczerpujących, poprzednich spotkaniach. Atakowały tak nieskutecznie jak jeszcze nie robiły tego w tym turnieju. Druga partia zakończyła się wysoką porażką do 15 i nawet wspaniale dopingującej 14-tysięcznej publiczności trudno było uwierzyć w odmianę losów spotkania.

Nadzieja jednak umiera ostatnia. Biało-czerwone w trzeciej partii rzuciły do walki wszystkie rezerwy umiejętności, sił i ambicji jakie w sobie miały. Przy stanie 3:5 zdobyły z rzędu pięć punktów - ten ostatni czterokrotnie ponawiając akcję po tym jak piłka, niczym od ściany, odbijała się od holenderskiego bloku. Wreszcie po uderzeniu Kaczor, po rękach rywalek wyszła na aut. Holenderki za nic nie chciały przedłużać spotkania. Psuły jednak sporo zagrywek i przy stanie 15:11 dla Polski trener Avital Selinger po raz pierwszy w spotkaniu poprosił o przerwę. Choć jego dziewczyny nie najlepiej przyjmowały potężnymi atakami zaczęły odrabiać straty. Gdy tablica pokazywała wynik 18:16 o czas poprosił Piotr Makowski. Dwie akcje i 20:16 - znów to Sellinger nacisnął na sygnalizator przerwy. Nic się nie zmieniło. Choć 15 minut wcześniej wydawało się to niemożliwe, po ataku Kaczor Polki miały 25 punkt i wygrały trzeciego seta do 20! Nasza skrzydłowa spisywała się w tym momencie znakomicie, zupełnie odmieniona, tak jak cała biało-czerwona drużyna.

Żeby doprowadzić do tie-breaka trzeba było jednak grać nadzwyczajnie, bo Holenderki na czwartą partię wyszły niesamowicie skoncentrowane. Ależ to była walka! Oglądaliśmy wspaniałe akcje w obronie, mecz osiągnął kapitalny poziom. Nikt nie mógł odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Stało się to w końcu przy zagrywce Manon Flier. Po nieporozumieniu Sadurek i Agnieszki Bednarek rywalki wygrywały 21:18. Za chwilę Flier dorzuciła asa serwisowego. To ona atakami z drugiej linii dokończyła spotkanie. Holandia, po walce, ale zasłużenie wygrała z Polską 3:1.

Polska - Holandia 1:3 (11:25, 15:25, 25:20, 20:25)
Polska: Barańska, Gajgał, Sadurek-Mikołajczyk, Jagieło, Bednarek-Kasza, Kaczor, Zenik (libero) oraz Pykosz, Bamber, Bełcik, Maj, Witczak.
Holandia: Stam, Visser, Flier, C. Staelens, Wensink, K. Staelens, Van Tienen (libero) oraz Grothues.

Po meczu powiedzieli

Izabela Bełcik (polska rozgrywająca):
- Bardzo liczyłyśmy na piątego seta, w czwartym zabrakło dosłownie kilku piłek, by utrzymać dwupunktową przewagę. Gdyby doszło do tie-breaka, byłaby wielka szansa na zwycięstwo 3:2. Szkoda dwóch pierwszych setów, że nie obudziłyśmy się przynajmniej w drugim. W pierwszym grałyśmy dobrze do stanu 8:8, a potem zabrakło nam recepty na to by pokonać ich blok. Przyjęcie było jako takie i można było coś z nim zrobić, ale tego nie wykorzystałyśmy. Ataki jakie się przedzierały przez blok Holenderki ofiarnie podbijały. Ale teraz można sobie gdybać. Holenderki okazały się mocniejsze. Przewyższały nas warunkami fizycznymi i siłą w ataku. Bardzo wierzę w to, że zdobędziemy brązowy medal. Musimy tylko pójść do hotelu, nie rozpaczać, przygotować się i godnie reprezentować Polskę. Jeżeli zagramy na swoim poziomie możemy zdobyć medal.

Joanna Kaczor (polska atakująca):
- Nie wiem skąd się wzięła taka niemoc w dwóch pierwszych setach. Na pewno nie brakowało nam wiary. Ja sama czułam się bardzo zmęczona i w ogóle cały mecz grało mi się ciężko. Niemniej jednak potrafiłyśmy się pozbierać. Bardzo mi przykro, że nie udało nam się doprowadzić do tie-breaka, bo różnie mogłby się potoczyć.

Anna Barańska (kapitan reprezentacji Polski)
Aż wstyd było w taki stylu przegrać dwa pierwsze sety. Szkoda, że zaczęłyśmy grać dopiero od trzeciego seta. Nie ukrywam, że będę trzymać kciuki za Holenderkami. W dwóch pierwszych setach do przerwy technicznej było nieźle. Potem w dwóch ustawieniach traciliśmy strasznie dużo punktów. Mimo wszystko czułam, że ten mecz jeszcze się nie zakończył, ale w końcówce czwartego seta lepsze były Holenerki.

Manon Flier (kapitan reprezentacji Holandii)
Na początku zagrałyśmy naprawdę świetnie. Dziś wszystko nam wychodziło, blok, atak. Po drugim secie powiedziałyśmy sobie jednak, że gramy tak jakby było 0:o, że mecz zaczyna się od nowa.

Piotr Makowski (drugi trener reprezentacji Polski)
Holandia pierwsze dwa sety zagrała perfekcyjnie. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że w ataku grały męską siatkówkę, a w obronie sprytną, kobiecą. Tego nie da się wypracować w ciągu kilku miesięcy, ale grając i trenując ze sobą kilka lat.

Avital Selinger (trener reprezentacji Holandii)
Dziękuję za komplementy. Jestem dumny z moich zawodniczek. Pierwsze dwa sety to była cudowna, niesamowita siatkówka. Być może jeszcze tak dobrze nie graliśmy. Wiedziałem jednak, że Polki ruszą ostro w trzecim secie bo nie miały już nic do stracenia. W końcówce czwartego moje zawodniczki pokazały jednak niezwykłe umiejetności indywidualne i zespołowe. Gratuluję im tego występu, ale przed nami jeszcze jeden mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna