Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Kontrowersyjna decyzja organów ścigania: Bandyci wciąż są na wolności

Helena Wysocka [email protected]
archiwum
Choć skatowali swoją ofiarę, przypuszczalnie nie poniosą żadnej kary.

Choć skatowali swoją ofiarę, przypuszczalnie nie poniosą żadnej kary. Wskazanych przez pokrzywdzonego mężczyzn prokurator chce oczyścić z zarzutu, bo mają alibi. Zapewniają je... domownicy, a innych podejrzanych nie ma.

- To kpina - mówią mieszkańcy Pomorza (gm. Giby), gdzie doszło do napaści. - Liczymy na sprawiedliwość sądu.
Ten ma ocenić, czy śledztwo można umorzyć, czy też trzeba kontynuować.

Wdarli się do domu, pobili

20-letni Robert Zabłocki mieszka w Pomorzu, gdzie prowadzi odziedziczone po ojcu gospodarstwo. Dwa lata temu o połowę majątku upomniała się siostra. Sprawa trafiła do sądu, który nakazał, by od 2015 roku Zabłocki zaczął rozliczać się z kobietą. - Problem w tym, że siostra chciała dostać kasę już teraz - mówi zainteresowany. - Parokrotnie kontaktowała się ze mną w tej sprawie.

Mężczyzna twierdzi, że nękał go też partner kobiety. Miał grozić, że go pobije. - Na początku czerwca ub.r. poszedłem z tym na policję - opowiada Zabłocki. - Dyżurny z sejneńskiej komendy stwierdził, że nic mi nie grozi. Nie przyjął zgłoszenia.
Mimo to, 20-latek zaczął obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Z tego powodu nocował u mieszkającego w pobliżu Leszka Pu-chłowskiego. Tam, kilka dni później dopadli go bandyci.

- Było tuż przed północą, gdy usłyszałem jakieś krzyki - opowiada Puchłowski. - zerwałem się z łóżka i zajrzałem do pokoju, w którym spał Robert. Zobaczyłem, jak dwaj mężczyźni okładają go kijami. Gdy zacząłem krzyczeć i wzywać policję, rzucili się do ucieczki. Wcześniej zagrozili mi, że jeśli coś powiem, to zabiją.

Karetka pogotowia zabrała skatowanego Roberta do szpitala. - Słyszałem, jak lekarka krzyczała do ratowników: szybciej, bo schodzi - dodaje Puchłowski.
Twierdzi, że rozpoznał sprawców. Miał to być konkubent siostry Roberta i jego brat.
- Twarze mieli osłonięte chusteczkami, ale znam ich od dziecka - przekonuje. - Poznałem po ubraniu, jak też zachowaniu i krzywych nogach.

Policjanci przyjechali z psem tropiącym, ale uznali, że nie ma sensu angażować czworonoga. Ślady były bowiem zatarte przez radiowóz i karetkę. Spisali zeznania i pojechali. Dzień później Puchłowski, niedaleko swojego domu znalazł dwa kije. Jak się później okazało, była na nich krew Roberta. Konkubent jego siostry został zatrzymany.

Policja go chroni?

Zabłocki spędził w szpitalu ponad dwa tygodnie. Sąsiedzi mówią, że gdy wrócił do domu, wyglądał potwornie. Część twarzy i plecy miał fioletowe, z trudem się poruszał. - Jest już w porządku - mówi. - Tyle wciąż boję się o swoje życie.

Tymczasem prokuratura poprosiła biegłego, by się wypowiedział, czy obrażenia na ciele Zabłockiego powstały w wyniku napaści, czy też kolizji drogowej, którą 20-latek miał dwa dni przed pobiciem. Ekspert stwierdził, że opisywane okoliczności napadu są mało prawdopodobne, ponieważ powinien mieć więcej siniaków. A to oznacza, że te, które są powstały podczas wypadku. - Bzdura - oburza się Janina Stabińska z Pomorza. - Widziałam tę kolizję. Samochód zsunął się z niewielkiej skarpy, a Robert nie miał nawet zadrapanego nosa. Tyle tylko, że nikt mnie na tę okoliczność nie przesłuchiwał.
Stabińska zauważa, że nie jest jedyną osobą, która tak twierdzi. Zabłockiego po kolizji widziało co najmniej 9 osób i wszyscy mogą to potwierdzić.

Ta uznała, że nie ma podstaw, by zatrzymanego mężczyznę oskarżać o dokonanie napaści. Tym bardziej, że nie przyznaje się do winy i ma alibi. "Domownicy kategorycznie zaprzeczają, by wychodził z mieszkania..." - argumentuje prokurator z Sejn Maciej Płoński. Mieszkańcy Pomorza decyzją są zbulwersowani. Twierdzą, że umorzenie, to skutek nie braku dowodów tylko tego, że członek rodziny podejrzanego może współpracować z policją i dlatego ta go chroni. Ewa Bednarska, rzecznik KPP w Sejnach nie chce do tego się odnosić. - Śledztwo prowadziliśmy pod nadzorem prokuratury - mówi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna