Pijani próbowali rozjechać policjanta. Staranowali też dwa radiowozy. Zostali zatrzymani po pościgu.
Białe BMW nadjechało szosą od strony Orli. O jego przyjeździe policjanci zostali zaalarmowani telefonicznie.
- Dostaliśmy sygnał, że kierowca prowadzący ten pojazd może być nietrzeźwy - mówi kom. Tomasz Wyszkowski, zastępca naczelnika wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim.
Dyżurny komendy wysłał radiowóz, aby skontrolować trzeźwość kierowcy BMW. Policjanci zauważyli samochód wjeżdżający od strony Orli i kazali mu się zatrzymać.
- Kierowca stanął, lecz gdy w jego kierunku wyszedł policjant, to BMW ruszyło wprost na niego - relacjonuje kom. Wyszkowski.
Na szczęście kierowcy BMW nie udało się rozjechać policjanta, bo ten wskoczył do radiowozu. BMW uderzyło w policyjny pojazd i odjechało w kierunku centrum Bielska.
- Podjęliśmy za nim pościg - mówią policjanci. - BMW łamało wszelkie przepisy. Jechało pod prąd, przejeżdżało na czerwonym świetle, wjeżdżało na chodniki.
W tym samym czasie w centrum Bielska wybuchały kolejno trzy pożary, główna ulica była zatarasowana przez interweniujące wozy strażackie, a całe miasto było pełne dźwięków pojazdów sunących na sygnale.
- Do pościgu za piratami drogowymi włączyły się trzy nasze radiowozy - opowiada kom. Tomasz Wyszkowski. - Wspólnie, na ulicy Białowieskiej, zatarasowały przejazd kierowcy BMW. Ten zatrzymał się dopiero wtedy, gdy uderzył w kolejny nasz pojazd.
Jak opowiadają policjanci, z białego BMW wybiegło trzech młodych mężczyzn. Później okazało się, że wszyscy byli pijani.
- Na szczęście udało nam się zatrzymać kierowcę, który do tej pory przebywa w areszcie - mówi kom. Wyszkowski. - Odpowie przed sądem nie tylko za jazdę po pijanemu, ale też za narażenie policjanta na niebezpieczeństwo utraty życia.
Policja obciąży go też kosztami naprawy zniszczonych radiowozów.
* * *
W poniedziałkowy wieczór w Bielsku wybuchły aż trzy pożary. Informowaliśmy o tym, że najpierw w piwnicy bloku mieszkalnego przy ul. Kościuszki spłonęły drzwi i rower, a godzinę później dwieście metrów dalej pojawił się ogień w szeregu drewnianych zabudowań gospodarczych.
- W pierwszym z tych pożarów podejrzewamy podpalenie. Przyczyn drugiego nie jesteśmy na razie w stanie ustalić. Zajmie się tym grupa dochodzeniowo-śledcza policji - mówił "Współczesnej" bryg. Jan Szkoda, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku Podlaskim.
Okazuje się, że wkrótce po tych pożarach kolejny raz pojawił się ogień w centrum Bielska.
- Tym razem na ul. Kardynała Wyszyńskiego płonął drewniany podest w budynku byłego elewatora zbożowego - relacjonuje kom. Tomasz Wyszkowski, zastępca naczelnika wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim. - Tak jednak strażacy szybko ugasili ogień.
Policjanci podejrzewają, że nagłe pojawienie się ognia w trzech miejscach w centrum niewielkiego miasta nie jest przypadkiem.
- Wszystkie miejsca, w których wybuchły pożary, dokładnie sprawdzają nasze służby kryminalne - zapewniają. I przyznają: - Jedną z przyjmowanych przez nas wersji są podpalenia. Wskazuje na to bliski czas i odległość miejsc, w których pojawił się ogień.
Bielska policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą posiadać informacje na temat poniedziałkowych pożarów. Funkcjonariusze zapewniają informatorom anonimowość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?