Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Poszłem", "kupywał", "chcem" - młodzież z językiem na bakier

Julia Szypulska
sxc.hu
Uczniowie robią karygodne błędy gramatyczne i ortograficzne.

"Poszłem", "kupywał", "chcem" - kto używa tych form popełnia karygodny błąd. Nie jest to jednak oczywiste dla każdego. Uczniowie popełniają te błędy nagminnie. Nie rozumieją też, że nie można pisać tak, jak się potocznie mówi. Dla polonistów nadeszły ciężkie czasy.

Gdyby chociaż popełniali błędy w codziennej rozmowie. Niestety tak nie jest. Niepokojące jest to, że tego rodzaju formy pojawiają się w pracach, które młodzież pisze na egzaminach. Dotyczy to wszystkich typów szkół, nawet liceów. - Już od kilku lat obserwuję, że młodzież pisze tak, jak mówi - zauważa Maria Bartnicka, polonistka z III LO w Białymstoku i egzaminator. - Jest to język potoczny, nieraz kolokwialny. Pewne sformułowania nie są tak rażące, kiedy się je słyszy. Porażają natomiast, kiedy pojawiają się w wypracowaniach. Przyczyną takiej sytuacji jest to, że uczniowie nie widzą różnicy pomiędzy językiem mówionym, a pisanym. Uważam to zjawisko za niepokojące.

Potocznie o papieżu
Jak pokazują wyniki tegorocznego sprawdzianu szóstoklasistów w województwie podlaskim, tylko 19 proc. uczniów otrzymało maksymalną liczbę punktów za poprawność językową. Choć to i tak wynik lepszy od ubiegłorocznego. Egzaminatorzy często spotykali się w pracach właśnie z mieszaniem stylów. Uczniowie pisząc o papieżu i jego dokonaniach posługiwali się potocznym słownictwem i stylem. Pisali: "Najpierw został księdzem, bardzo dobrze dogadywał się z ludźmi" albo "Pewnego dnia gdy mieli ogłosić nowego papieża (!) Karole Wojtyle nawet nie marzyło się by dostać to stanowisko, aż tu nagle staje przed tłumem i jako pierwszy papież przemawia do tłumu". Potocznego słownictwa młodzież używała pisząc także o innych postaciach: "Tak do tego doszedł, że cały czas zakuwał różne przedmioty" czy "Projektował on ciuchy".

- Błędom sprzyja pewien klimat. Obecnie młodzież uważa, że nie jest ważne jak się coś powie, tylko co się dzięki temu osiągnie - mówi Maria Bartnicka. - Dlatego młodzież zdecydowanie lepiej mówi, niż pisze. Pisanie wymaga większej dyscypliny, a to nie jest pokolenie, które lubi się dyscyplinować.

Niepokojące jest to, że aż 52 proc. szóstoklasistów w ogóle nie otrzymało punktu za poprawność językową. Często robionym błędem były niecelowe powtórzenia wyrazów i struktur składniowych, np. "Na drugi dzień chciała drugi raz wspiąć się na najwyższą górę. Już chciała zejść, ale się bała i nie chciała zejść". Zadziwia także nieumiejętność wyznaczenia granicy zdania, np. "Mój kolega Mateusz bardzo chciał zostać pływakiem. Więc bardzo często chodził na basen...". Uczniowie często stosują też potok składniowy, który utrudnia, a nawet uniemożliwia zrozumienie sensu wypowiedzi. W ocenie językoznawców, przyczyny tych zjawisk należy szukać w sposobie życia młodzieży. Listów praktycznie już się nie pisuje, za to często korzysta z różnego rodzaju komunikatorów internetowych. Nikt tam nie dba o poprawność językową, czy interpunkcję, a stosowanie skrótów jest powszechne. Winne są też SMS-y, których rekordziści wysyłają po kilkaset dziennie. Ich forma znacznie odbiega od norm gramatycznych języka polskiego. Młodzież jednak tej różnicy nie dostrzega.

- Świadomość tego, że coś jest nie tak z językiem młodzieży jest wśród nich niewielka. Co gorsza, nie mają oni świadomości, że człowiek wykształcony nie popełnia błędów tego typu - ubolewa Bartnicka.

Złe wzorce czerpią z mediów
Analiza prac szóstoklasistów pokazuje także wiele innych błędów. Na przykład uczniowie używają słów w niewłaściwym znaczeniu: "Jacek odniósł sukces w byciu laureatem", "Myślę, że jego plan tutejszy się jeszcze może powieść" albo w rażąco niepoprawny sposób łączą wyrazy, co zaburza sens zdania. Nierzadko pojawiały się sformułowania typu: "Co mecz mieli dobre wyniki" czy "Dawał dobre rady, którzy potrzebowali pomocy". Egzaminatorom nieraz z przerażenia szerzej otwierały się oczy, kiedy widzieli w pracach "wziąść", "dorosnął", "mniał" i "pośliśmy".

Wydawać by się mogło, że w miarę zdobywania wiedzy, błędów powinno być mniej. Niestety nie potwierdzają tego prace napisane przez gimnazjalistów. Trudne okazało się dla nich zadania, w których sprawdzano, czy potrafią przedstawić swoje argumenty poprawnie pod względem ortograficznym i interpunkcyjnym. Niektóre wypowiedzi były przerażające: "Mojm pierwszym argumęcie napisze ze wybóry nie są takie trudne".

Faktem jest, że młodzież ma fatalne wzorce. Skąd je czerpie? Zdaniem Marii Bartnickiej, często z mediów.

- Język mediów to odmiana mówiona, nie pisana - mówi. - Na ogół jest on bardzo niedbały. Tymczasem to, jak się mówi w telewizji jest przez młodzież uważane za wzór.

Winna jest też reklama, w której nie są ważne formy językowe, tylko to, żeby na nią zareagować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna