Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebne trzęsienie ziemi, ale... na układy nie ma rady

Tomasz Kubaszewski
Rektor Jerzy Sikorski bagatelizował to, co się na uczelni działo. Niemal nieustanne powtarzał, że szkoła znakomicie się rozwija, ma duże osiągnięcia, rewelacyjną sytuację finansową, a także - kształci na wysokim poziomie.
Rektor Jerzy Sikorski bagatelizował to, co się na uczelni działo. Niemal nieustanne powtarzał, że szkoła znakomicie się rozwija, ma duże osiągnięcia, rewelacyjną sytuację finansową, a także - kształci na wysokim poziomie. Marcin Kapuściński
Dwa wydziały ponoć się zmówiły i już wiadomo, kto zostanie rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach. Chodzi o to, aby nie dokonywać żadnej rewolucji, niczego istotnego nie zmieniać i żeby większość zachowała wyjątkowe intratne, jak na miejscowe realia, posady.

Rektorem suwalskiej uczelni może zostać ktoś, kto uzyska poparcie raptem dwóch członków 9-osobowej komisji konkursowej. Takie zmiany do statutu wprowadziły rok temu odchodzące władze szkoły. Po to, prawdopodobnie, by placówką nie zaczęła kierować osoba spoza różnego rodzaju układów. W Suwałkach rektora nie wybiera się więc, jak na największych polskich uczelniach, gdzie chodzi o wybranie najlepszego.

Na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej więc wrze. Tworzą się różne grupy. Jedna wspiera tego kandydata, druga - innego. A o fotel rektora ubiega się siedem osób. Rozstrzygnięcie - 20 czerwca.

Afera za aferą

Niedawno PWSZ obchodziła swoje 10-lecie. W tym czasie o uczelni zrobiło się w kraju głośno kilka razy. I to bynajmniej nie z racji osiągnięć naukowych. Kanclerz Zdzisław Siemaszko najpierw popełnił plagiat pracy dyplomowej z bhp. I został za to prawomocnie skazany przez sąd. Potem w uczelnianym patio urządził wesele swojego syna. Za wynajem pomieszczenia nie zapłacił. Dzisiaj jest ścigany listem gończym. Okazało się, że śledczy podejrzewają go też o inne przestępstwa - oszustwo i podrobienie dokumentu. Siemaszko wyjechał jednak z kraju.

Druga duża afera, także o ogólnopolskim rozgłosie, dotyczy jego następczyni - Anny P. Prokurator przedstawił jej aż 26 zarzutów, w tym 19 o charakterze korupcyjnym. Pani kanclerz miała być dopisywana do różnych projektów. Po to, aby więcej zarobić. Stanowisko straciła, ale do winy się nie przyznaje.

Od 2010 r. uczelnią rządzi prof. Jerzy Sikorski. „Rządzi”, to jednak sformułowanie trochę na wyrost. Mieszkając na stałe w Warszawie, do Suwałk przyjeżdża w tygodniu na dzień, góra dwa. Realną władzę posiadają natomiast kanclerze. Decydują niemal o wszystkim. Rektor zaś przymykał oko na ich postępowanie. Praktycznie nie zareagował, gdy Siemaszkę skazano za plagiat, nie zorientował się też, że faktura za wesele kanclerskiego syna została sfałszowana. Nie dostrzegał również niczego złego w tym, że kanclerz P. składa zamówienia na dostawy słodyczy w firmie swojego partnera życiowego. A także - iż sam zatrudnił własnego syna, który jest raptem magistrem. Na zajęcia do Suwałk specjalnie przyjeżdżał on z Warszawy.

Powiązania rodzinne i towarzyskie stały się zresztą jednym z najważniejszych kryteriów przy przyjmowaniu do pracy w PWSZ. Jednymi z pierwszych pracownic stały się: synowa ówczesnego prezydenta Suwałk i żona jego zastępcy. Na początku swojego funkcjonowania uczelnia została zresztą zdominowana przez środowiska związane z SLD i PSL. Potem, ale jeszcze przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi, pojawiły się też osoby kojarzone z PiS czy PO.

Nikt nie protestował

Cztery lata temu rektora wyłaniali elektorzy. Było to blisko 30-osobowe gremium. Po zmianach w statucie zajmuje się tym liczącą raptem 9 członków komisja. Pierwotnie nawet nie planowała ona przesłuchań kandydatów. Nowy rektor miał być wyłoniony wyłącznie na podstawie analizy złożonej dokumentacji. Ostatecznie komisja postanowiła to jednak zmienić. Kandydaci będą mogli zaprezentować się także osobiście.

- Nic mi na ten temat nie wiadomo - tak dr Artur Płoński, przewodniczący komisji, odpowiada na nasze pytanie o zmowę dwóch wydziałów i rozstrzygnięcie konkursu zanim on się jeszcze rozpoczął.

Zapewnia, że członkowie komisji zdają sobie sprawę, jak ważną dla przyszłości uczelni decyzję podejmą i że trzeba wznieść się ponad wszelkie partykularyzmy i powiązania. Bo tu nie tylko wiele spraw, w tym kadrowych trzeba wyprostować, ale też ograniczyć wpływy administracji czy zadbać o poziom nauczania. Absolwenci PWSZ na rynku pracy bynajmniej rozchwytywani nie są.

Z siedmiu kandydatów czworo z uczelnią związanych jest od lat. To prorektor Jarosław Kuczyński, lekarz z doktoratem Zbysław Grajek, dr Bernard Maciulewski i dr Marta Wiszniewska. Nigdy nie było słychać, aby ktokolwiek z nich protestował przeciwko temu, co się w PWSZ wyprawia. Prorektor Kuczyński miał nawet pretensje do mediów, że koncentrują się na opisywaniu uczelnianych afer.

Zarówno Z. Grajek, jak i B. Maciulewski są powiązani politycznie. Pierwszy z PO, drugi z PSL. O politykę otarła się też M. Wiszniewska. Bo w 2104 r. kandydowała do suwalskiej rady miejskiej z ugrupowania postrzeganego jako filia Platformy.

Na temat tego grona kandydatów krążą różne opowieści. Część pracowników ma na przykład pretensje do B. Maciulew-skiego, że będąc dyrektorem uczelnianego instytutu nie przedłużył umowy z jednym z doktorów, za to zostawił w szkole synową miejscowego dygnitarza, która zapragnęła pracę w administracji zmienić na nauczanie, a jest tylko magistrem. W dodatku, bez wymaganych uprawnień praktycznych.

Maciulewski twierdzi jednak, że nie miał wyjścia. Synowa wróciła bowiem z urlopu macierzyńskiego.

Ten zwolniony doktor, to kolejny kandydat na rektora - suwalczanin Maciej Ambrosiewicz. Doktorat zrobił z nauk humanistycznych. Ostatnio zasłynął książką o suwalskich Żydach.

O stanowisko ubiega się także dwoje kandydatów z innych miast. Krzysztof Leon Marecki ma zdecydowanie najwyższy stopień naukowy. Jest profesorem doktorem habilitowanym. Pracuje w warszawskiej SGH. Jak zapewnia, nie jest członkiem żadnej partii. Jedyna jego pozanaukowa działalność dotyczyła związków zawodowych. Był szefem ZNP w SGH.

Ostatnia z kandydatek - dr Joanna Karpowicz kieruje natomiast Wyższą Szkołą Zarządzania i Przedsiębiorczości w Łomży. O tej uczelni głośno było niedawno z racji zarzutów prokuratorskich, które usłyszała była kwestor uczelni. Miała zgarnąć do swojej kieszeni około miliona złotych.

Czy osoby spoza Suwałk będą poświęcały PWSZ wystarczająco dużo czasu? Prof. Marecki obiecuje, że przynajmniej na początku z Suwałk nie będzie praktycznie wyjeżdżał.

Jeśli każdy z członków komisji wskaże innego kandydata, to rzeczywiście może się zdarzyć, że rektor zostanie wybrany dwoma głosami. I będzie rządził.

Czwarty rektor. Do suwalskiej PWSZ uczęszcza około 2,5 tys. studentów. Uczelnia ma trzy wydziały: humanistyczno-ekonomiczny, politechniczny i ochrony zdrowia. Kształci na takich kierunkach jak: kosmetologia, ratownictwo medyczne, finanse i rachunkowość, budownictwo, pielęgniarstwo, bezpieczeństwo wewnętrzne oraz pedagogika. Pierwszymi rektorami uczelni byli białostoczanie, profesorowie: Michał Bołtryk oraz Roman Hejft. Od 2010 r. rządzi związany wcześniej z warszawską SGH prof. Jerzy Sikorski. O kolejną kadencję nie może się ubiegać, gdyż przekroczył przewidziany przepisami próg wiekowy. Skończył 70 lat. Jego następca będzie więc czwartym rektorem suwalskiej uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna