Praca w Bielsku Podlaskim. Brakuje jej i pracowników też

Kończący szkołę bezskutecznie poszukują pracy, a jednocześnie pracodawcy nie mogą znaleźć osób chętnych do zatrudnienia w swoich firmach.
Dane statystyczne w powiecie bielskim pokazują, że jest tu jedna z najmniejszych stóp bezrobocia w całym województwie podlaskim. Także tej jesieni wskaźnik pokazuje niewiele ponad 9 proc., gdy w skali województwa przekracza 14. Jednak dla osób, które bezskutecznie poszukują pracy, dane statystyczne nie są żadnym pocieszeniem.

Żyją wyobrażeniami

Dane urzędu pracy pokazują, że co czwarty zarejestrowany to osoba poniżej 25. roku życia.

- Jest sporo młodych bezrobotnych i rośnie grupa osób poszukujących zatrudnienia z wyższym wykształceniem - mówi Beata Dawidziuk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bielsku Podlaskim. - Zauważamy też coraz większe grono młodzieży bez kwalifikacji, która edukację kończy na gimnazjum.
W październiku bielski PUP we współpracy z miejscowym Młodzieżowym Centrum Kariery włączyły się w organizację Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery. Wspólnie przeprowadzano spotkania z uczniami, rozmawiano o wyborach zawodowych młodych ludzi, a także robiono testy predyspozycji zawodowych.
- Często wyniki testów pokrywały się z dotychczasowymi wyborami młodzieży. Uczniowie szkół zawodowych mają predyspozycje do branż technicznych, a licealiści do zawodów społecznych - opowiada Aneta Fionik, doradca Młodzieżowego Centrum Kariery w Bielsku Podlaskim.

Większy problem młodzi ludzie mają z wejściem na rynek pracy i ze świadomością, jak on wygląda w praktyce.
- Oczekują, że skończą studia, a po nich będzie na nich czekała etatowa praca. I nieważne, jakie to będą studia, oby był papierek, bilet do dalszego lepszego życia - martwi się Aneta Fionik.

Większą świadomość mają ci, którzy pracy już szukali. Oni zresztą też mają wiele zastrzeżeń do postawy pracodawców: oferowanej płacy, warunków i umów o pracę, wymagań od kandydata.

- Często słyszałem odpowiedzi, że jestem za młody, że potrzebują osoby starszej z doświadczeniem - opowiada bielszczanin Mateusz Mucha. - W państwowym urzędzie wymaganiami był licencjat z prawa lub administracji oraz co najmniej 5 lat doświadczenia w zawodzie. Student nie ma szans na nabycie takiego doświadczenia w okresie studiów, nawet w przypadku systemu zaocznego.

- Sytuacja na rynku jest ciężka. Powinno być więcej szkoleń dla osób szukających pracy - mówi Andrzej Pieczyński.

Zaoferuj coś pracodawcy

Zarówno poszukujący pracy jak i bielscy pracodawcy podkreślają, że szkolenia mają sens, jeśli są skierowane do bezrobotnego, którego chce zatrudnić konkretna firma. - Dziś wszyscy kandydaci do pracy znają się świetnie na komputerze, ale już nie na pracy, do której wykonania się zgłaszają - mówi Irena Siergiejuk z zarządu firmy SPE w Bielsku Podlaskim.

Firma SPE przyznaje, że tak jak inni lokalni pracodawcy, sama dokształca przyszłych pracowników. I podkreśla rolę odpowiedniego kształcenia.
- Młodzież powinna pamiętać, że od lat brakuje nam kandydatów z praktycznymi umiejętnościami i wykształceniem technicznym - mówi Irena Siergiejuk.
W tym kierunku idzie też bielski PUP organizując tegoroczne programy dla bezrobotnych.

- Stawiamy także na przekazywanie informacji o wzajemnych oczekiwaniach pomiędzy pracodawcami, a osobami poszukującymi zatrudnienia - mówi dyrektor bielskiego PUP Beata Dawidziuk.

Nieruchomości z Twojego regionu