Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prestiż i pieniądze nie zawsze idą w parze

Magdalena Prus [email protected]
Króluje konsumpcyjny styl życia, dlatego kusi kariera w dużych korporacjach
Króluje konsumpcyjny styl życia, dlatego kusi kariera w dużych korporacjach
Białystok. W większości przypadków zarobki nie zależą od prestiżu wykonywanego zawodu. Czym kierują się młodzi ludzie, wybierając zawód?

Prestiż zależy od szacunku jakim go darzą jednostki oraz różne środowiska i grupy społeczne, możliwości zrobienia kariery w tym zawodzie oraz nagród, jakie za jego wykonywanie otrzymuje się od społeczeństwa - wyjaśnia profesor Tadeusz Popławski, socjolog z Politechniki Białostockiej. - Im wyższy prestiż, tym trudniej dostać się do zawodu, bo wymaga to poświęceń i talentów i jest mniej możliwości w stosunku do liczby chętnych.

Młodzi marzą o prestżu
Poważany przez społeczeństwo zawód i satysfakcjonujące zarobki? To sytuacja, która dotyczy raczej nielicznych pracowników w Polsce. Przeważnie zajęcia obdarzane wysokim prestiżem nie są doceniane finansowo, natomiast dobrze opłacane stanowiska nie cieszą się społecznym poważaniem.

Wielu młodych ludzi marzy o prestiżu zawodowym. Dlatego właśnie wybierają studia prawnicze czy medyczne, które od lat otaczane są szczególnym szacunkiem. A poważania wydaje się cenniejsza niż zarabiane pieniądze.

Specjaliści zauważają, że fenomen prestiżu polega także na tym, że poziom szacunku żywionego do konkretnych grup zawodowych jest mniej więcej stabilny i podobny we wszystkich grupach społecznych.

Chociaż zapotrzebowanie na pracowników w kraju zależy od sytuacji na zagranicznych rynkach pracy, to hierarchia prestiżu zawodów w Polsce nie ulega większym zmianom. Potwierdzają to najnowsze badania prestiżu zawodów przeprowadzone przez CBOS w styczniu 2009 roku (tabela obok).

Uczony na czele
Według tych badań największym prestiżem Polaków cieszył się profesor wyższej uczelni. Aż 84 proc. przepytanych obdarzyło ten zawód dużym lub bardzo dużym poważaniem.

- Zawsze był na czele hierarchii prestiżu - komentuje socjolog. - Od zaborów nawet, jako zawód uczonego i w nim pozycja profesora uniwersytetu, cieszy się ogromnym zaufaniem społecznym. Kiedyś profesor był prawdziwą instytucja społeczną, autorytetem par excellence.

Obecnie trochę autorytetu ubyło, bo wyższe studia są coraz powszechniejsze, nie jest też instytucją społeczną.

Prof. Popławski tłumaczy, że zawód ten cieszy się szacunkiem ze względu na trudność zdobycia wysokiej pozycji społecznej i wymagania, które trudno spełnić.
- Łączy w sobie wszystkie cechy będące składnikami prestiżu: pozycja społeczna, zarobki, wpływ, możliwości konsumpcji, inteligencję, znajomość świata, doświadczenie mędrców, obcowanie w środowisku ludzi inteligentnych, szacowność - mówi socjolog.

Sprzątaczki bardziej szanowane niż posłowie
Na drugim miejscu w tej hierarchii uplasował się strażak. Społeczeństwo docenia ten zawód za wysoką użyteczność społeczną i ciężkie warunki pracy.
Szacunek do osób wykonujących ciężką i uciążliwą pracę sprawił także, że na trzecim miejscu w hierarchii zawodów znalazł się górnik, a na czwartym - pielęgniarka.

Co ciekawe, wysoką pozycję zajęły zawody, które nie wymagają żadnych kwalifikacji. Na przykład sprzątaczka w hierarchii prestiżu zawodów pozostawiła daleko w tyle polityków. W styczniu 2009 roku sprzątaczki obdarzane były dużym lub bardzo dużym szacunkiem przez niemal połowę Polaków, posłowie na sejm byli poważani przez prawie połowę mniej osób. Wyższy od polityków prestiż osiągnął także niewykwalifikowany pracownik budowlany.

Jak to wytłumaczyć? To proste. Profesor wyjaśnia, że coraz bardziej doceniane przez nas będą zawody wymagające codziennej, uczciwej pracy, ale nie wymagające kwalifikacji.

- A to dlatego, że jest coraz mniej chętnych by je wykonywać, a wymagają poświęceń i ułatwiają życie innym - uważa socjolog. - W Polsce zawody wymagające ciężkiej pracy, choćby górnik czy hutnik, były bardzo doceniane. Teraz doszły i inne.

Pracownik poszukiwany
Od kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej, zagraniczne migracje nie stanowią żadnego problemu. Ma to swoje konsekwencje. W Polsce zaczęło brakować wykwalifikowanych pracowników. Wybrali zagraniczne rynki pracy, gdzie ich umiejętności zostały docenione prestiżem, a także gratyfikacją pieniężną.

To natomiast szybko wpłynęło na wysoką ocenę w Polsce prestiżu takich zawodów jak: tokarz, murarz, inżynier pracujący w fabryce czy kierowca autobusu. Wzrosły w tych branżach także wynagrodzenia.

Nie lubimy ludzi, którzy mają pieniądze
Podobnie jest z pracownikami branży IT, na których zapotrzebowanie nie maleje. Tak więc wzrósł nasz szacunek wobec osób zatrudnionych w obszarze nowoczesnych technologii - księgowych, informatyków czy analityków komputerowych.

Ale jak zawsze od reguł są wyjątki. Bardzo niskim poważaniem cieszy się zawód maklera giełdowego. Dlaczego? Kojarzy się on nam z wysokimi zarobkami, a w naszym kraju nie lubi się bogactwa. Świadczy o tym również pozycja przedsiębiorcy w hierarchii prestiżu zawodów. Tylko nieco ponad 50 proc.
badanych przypisało właścicielowi firmy duży lub bardzo duży prestiż.

Jednak mimo iż wielu Polaków nie darzy szacunkiem biznesmenów, to zdecydowana większość z nich (niemal 70 proc.) chciałaby, aby ich dzieci założyły w przyszłości własną firmę - tak wynika z sondażu Rzeczpospolitej z 2006 roku.

Z dala od polityków
To że najniżej w hierarchii prestiżu ulokowane są zawody związane ze sprawowaniem władzy politycznej, a zatem: burmistrz, starosta, minister, radca gminny, poseł na sejm czy działacz partii politycznej, nikogo chyba specjalnie nie zdziwi. Nieco wyżejsą za to oceniani są wojewodowie. Ich dużym lub bardzo dużym poważaniem darzy niemal 50 proc. Polaków.

Specjaliści zauważają, że podobna sytuacja nie zachodzi obecnie.

w żadnym innym kraju europejskim. Ciekawe, że niski prestiż nie dotyczył uczestników polskiej sceny politycznej od zawsze. Przykładowo w latach 70. XX wieku minister należał do jednych z najbardziej cenionych zawodów - średnia ocena prestiżu (na skali od 1 do 100) przekraczała 85 punktów. W 2008 roku prestiż ten spadł do poziomu 54 punktów.

- Władza jest uważana za niekompetentną, choć nie zawsze tak jest i niektórzy wójtowie są bardzo cenieni przez wyborców. Od kilkunastu lat sprawują swoje funkcje, ciesząc się dużym prestiżem społecznycm - uważa Tadeusz Popławski. - Polityk powinien być najbardziej zdolny, najmądrzejszy, a często jest postrzegany jako cwaniaczek, człowiek niskich lotów, a przede wszystkim samolub działający dla swego prywatnego interesu a nie w imieniu społeczeństwa i dla niego.

Tu socjolog dostrzega największą rozbieżność pomiędzy pożądanym a rzeczywistym obrazem polityka.

Na taki stan rzeczy z pewnością wpłynęły także skandale korupcyjne obserwowane na polskiej scenie politycznej niemal od początku transformacji ustrojowej.

Kasa czy prestiż, czyli trudne wybory młodych

Zarobki i prestiż nie zawsze idą w parze.

- Choćby młody lekarz czy młody naukowiec ma stosunkowo wysoki prestiż, ale niskie zarobki - mówi prof. Tadeusz Popławski i kontynuuje. - Często przedsiębiorcom przypisuje się negatywne cechy, a zarobki mają wysokie. Inwestor giełdowy, ma opinię spekulana, a zarobki często ma wysokie. Celnik nie jest zawodem szczególnego poważania od czasów biblijnych, a zarobki może mieć wysokie. Czasem pada podejrzenie, że zarobki są zdobyte w sposób nie zawsze uczciwy, wtedy szacunek społeczny jest niski.

Czym zatem kierują się młodzi ludzie, kiedy wybierają stanowisko pracy? Czy wygrywa poważanie społeczeństwa, czy jednak płaca?

Socjolog stwierdza, że widać wyraźnie, że wygrywają zarobki.

- Liczy się standard konsumpcji od zaraz, czasemdodatkowe cechy zawodu, przysłowiowa "fura, (koniecznie najlepsza na świecie, bo służbowa)!, skóra i komóra" - mówi prof. Popławski i wyjaśnia, że media podają mało przykładów na inne sposoby życia, niż te które zakładają wysoki poziom konsumpcji. Kariera Yuppies po SGH-u w korporacji jest bardzo pociągająca.

- Bycie asystentem na uczelni czy młodą "siłaczką" na wsi, albo rezydentem w szpitalu i czekanie na swoja okazję, by się wspiąć wyżej jest trudnym wyborem - mówi socjolog. - Migracja pozwala niektórym ten rozziew zlikwidować, ale jakim kosztem? - pyta socjolog i podaje przykłady np. licznych singli zatrudnionych w korporacjach, rozwiedzionych młodych małżeństw i wypalonych ludzi, którzy nie wiedzą co dalej ze sobą zrobić.

Na podstawie badania prestiżu wybranych zawodów CBOS i opracowania z portalu www.rynekpracy.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna