– Mamy tutaj wszystko, czego potrzeba, aby normalnie funkcjonować – mówi Tadeusz Smoleński. – W tym roku wyłożymy asfaltem ostatnią drogę.
A co później? Sołtys mówi, że przydałby się jeszcze kawałek chodnika, choć od skrzyżowania do szkoły. To około 400-metrowy, ale bardzo ważny odcinek.
– Dzieci mogłyby bezpiecznie chodzić do szkoły – zauważa. – Teraz idą poboczem, albo asfaltem. A to dość ruchliwa trasa.
Smoleński ma 63 lata, pochodzi z Netty Pierwszej. Do rodzinnej wsi powrócił dziewiętnaście lat temu i wraz z żoną przejął ojcowiznę. Posiada duże, bo 38-hektarowe gospodarstwo i hoduje bydło mleczne. Gospodarstwo, w którym pomaga syn jest zadbane oraz nowoczesne. Smoleński mówi, że parokrotnie skorzystał z pomocy unijnej. Dzięki temu wymienił park maszynowy.
– Pracy w gospodarstwie nie brakuje – uśmiecha się.
A mimo to ma jeszcze czas, by pełnić funkcje społeczne. Był delegatem spółdzielni mleczarskiej, gdzie oddaje mleko i od czternastu lat jest przedstawicielem samorządu wiejskiego.
– Poprzedni, wieloletni sołtys nie chciał już pełnić funkcji – wspomina rozmówca. – Otrzymałem od mieszkańców propozycję kandydowania i ją przyjąłem. Nie lubię siedzieć bezczynnie.
Smoleński przypomina, że we wsi działa rada sołecka, która podejmuje wszystkie, ważne decyzje. Poza tym, o podziale środków decyduje wójt i rada gminy. – Ale sołtys też ma trochę do powiedzenia – uśmiecha się.
Pewnie dlatego w Nettcie Pierwszej wiele udało się zrobić. Wybudowano m.in. przydomowe oczyszczalnie ścieków, zamontowano solary. Dzięki tym inwestycjom chronione jest środowisko. Jest też dostęp do internetu.
– W pobliskiej Wólce Folwark działa filia biblioteki – dodaje rozmówca. – Nie mamy klubu, ale jest szkoła. Porównując sytuacje w sąsiednich gminach, nie mamy czego się wstydzić. A wręcz przeciwnie. Wójt jest gospodarny, pozyskuje pieniądze i dzięki temu gmina z roku na rok pięknieje.
Przypomina, że samorząd utrzymuje wszystkie, nawet najmniejsze szkoły, do utrzymania których trzeba dokładać. Gdyby placówki zlikwidowano, to można byłoby wykonać jeszcze więcej inwestycji. – Ale nie chcemy tego robić – mówi. – Dopóki są chętni do nauki, szkoły będą funkcjonować.
Pieniądze z funduszu sołeckiego idą na najpilniejsze potrzeby. A to na równanie dróg, a to do szkoły w Nettcie. Ta nosi imię Sybiraków. Bo wielu mieszkańców wsi, w tym rodzice pana Tadeusza byli wywiezieni na Sybir.
– Wspieramy też parafię w Bargłowie Kościelnym – mówi. – Proboszcz robi co może, aby i świątynię, i jej otoczenie, a także nekropolię doprowadzić do porządku. Wiadomo, że sam nie da rady, trzeba mu trochę pomóc.
Pan Tadeusz mówi, że sołtys to nie władza. Raczej łącznik pomiędzy gminą, a mieszkańcami.
– Rolnicy przychodzą i zgłaszają problemy, a ja jadę z nimi do gminy – dodaje rozmówca. – Staram się dobrze wywiązywać ze swoich obowiązków. Mam nadzieję, że ludzie też tak sądzą.
Obecna kadencja upływa za półtora roku. Tadeusz Smo-leński mówi, że jeśli mieszkańcy będą chcieli to wystartuje w wyborach na kolejne cztery lata.
Helena Wysocka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?