Krę za samowolę budowlaną musi zapłacić Spółdzielnia Mieszkaniowa w Zielonym Kamedulskim - tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Chodzi o to, że prezes nie zgłosił w starostwie zamiaru remontu dachu. A to nie koniec problemów. Inspektor nadzoru budowlanego prowadzi bowiem kolejne postępowania.
- Dotyczą one budowy siedmiu wiatrołapów - mówi Mirosław Szczęsny, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Suwałkach. - W tej chwili trudno powiedzieć, kiedy zostaną zakończone. Z informacji, które otrzymaliśmy wynika, że zostały wykonane bez odpowiedniego zgłoszenia.
Spółdzielnia zarządza siedmioma blokami popegeerows-kimi. Jak mówi prezes Ryszard Dudanowicz, są one w fatalnym stanie technicznym. Stąd niemal bez przerwy wykonywane są jakieś prace.
- Nie miałem pojęcia o tym, że remont dachu muszę zgłosić w starostwie - przyznaje Dudanowicz. - Nie znam się na tym, a nie mam pieniędzy, by zatrudnić fachowców od inwestycji.
Po doniesieniu jednego z lokatorów sprawą zainteresował się inspektor nadzoru, który, zgodnie z obowiązującymi stawkami, zażądał od inwestora 200 tysięcy zł tytułem opłaty legalizacyjnej. Spółdzielnia zaskarżyła to orzeczenie i sprawa kilka dni temu była rozpatrywana przez WSA.
- Decyzja nakazująca zapłatę została utrzymana w mocy - informuje Danuta Tryniszewska-Bytys, rzecznik białostockiego sądu. - Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne. Inwestor może je skarżyć do NSA.
Skąd spółdzielnia weźmie tyle pieniędzy, jeśli wyrok uprawomocni się, nie wiadomo.
- Będziemy zastanawiać się nad tym wspólnie z radą nadzorczą - zapowiada Dudanowicz. - Podwyżka czynszu raczej nie wchodzi w grę. Opłaty i tak są bardzo wysokie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
