Prezes musi dobrze zarabiać!

Najwięcej zarobił prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Ełku. Przez cały rok na jego konto wpłynęło 220 365 zł. To jednak nie wszystkie jego dochody. Wojciech Jassak związany jest ze spółką Pro-Medica, która w 2008 roku wypłaciła mu ponad 9 tys. zł.

Dla porównania: prezes białostockich wodociągów w ubiegłym roku zarobił znacznie mniej, bo tylko 130 tys. zł.

Pozostali prezesi ełckich spółek są daleko w tyle. Mariusz Filipkowski, który zarządza Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej zarobił ponad 126 tys. zł. Dodatkowo na jego konto wpłynęło 20 tys. zł jako dochód z 6-hektarowego gospodarstwa rolnego.

Kolejnym wśród najlepiej zarabiających prezesów jest szef spółki Pro-Medica - Andrzej Bujnowski. W ubiegłym roku za swoją pracę otrzymał ponad 106 tys. zł.
Zarządzanie miejskimi spółkami to nie jedyne dochody ełckich prezesów. Michał Rubczewski Miejskim Zakładem Komunikacji kierował do 8 czerwca 2009 r. W ubiegłym roku, jako prezes MZK zarobił 84 317 zł. Na tle innych szefów to niewiele. Jednak sporo dorobił jako syndyk, bo aż 68 406 zł.

Tomasz Andrukiewicz, jako prezydent Ełku w ubiegłym roku zarobił niecałe 129 tys. zł.

Jak wynika z oświadczeń majątkowych za 2008 r., prezesi miejskich spółek wolą inwestować w nieruchomości. Sporo zgromadził ich prezes PEC-u. Oprócz domu i gospodarstwa rolnego posiada udziały w mieszkaniu i powstającym budynku mieszkalno-usługowym.

Nie gorzej wypada Michał Rubczewski. Oprócz mieszkania, posiada też domek letniskowy o wartości blisko 300 tys. zł, a także udziały w kilku lokalach usługowych.

Okazuje się, że wszyscy prezesi są bardzo przezorni i gromadzą środki na czarną godzinę. Najchętniej w polskiej walucie. Najwięcej oszczędności zebrał Mariusz Filipkowski - 62 tys. zł.

Z kolei Rubczewski jako jedyny posiada akcje. Zgromadził 1331 jednostek banku PKO BP. Na koncie ma też 2,5 tys. euro i 1,8 tys. dolarów.

Ełccy prezesi są właścicielami albo współwłaścicielami zgłoszonego w zeznaniach majątku.