- Nie stwierdzono żadnych uchybień, które mogłyby skutkować konsekwencjami dyscyplinarnymi czy też poleceniem zmiany decyzji - uzasadnia prokurator Łukasz Janyst z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
To właśnie jej prokuratura regionalna zleciła po doniesieniach medialnych przyjrzenie się sprawie. Kontrowersje budził fakt, iż sprawcę udało się zatrzymać dopiero po ośmiu miesiącach żmudnej pracy podlaskich policjantów, a siemiatycka prokuratura, po postawieniu 38-latkowi zarzutów, nie skierowała wniosku o areszt. Wypuściła go na wolność za poręczeniem majątkowym 100 tys. zł, dozorem i zakazem opuszczania kraju. Policjanci obawiali się, że podejrzany może znów ukryć się. Ponadto 38-latek był już karany m.in. za włamania do obiektów sakralnych i plebanii.
Ale prokurator z Siemiatycz nie widział potrzeby aresztowania mężczyzny. Wynik postępowania służbowego pokazuje, że przełożeni - także nie.
Śledztwo w sprawie włamania trwa. Podejrzany przyznał się do winy. Jak ustaliliśmy, stawiał się na dozór i wpłacił (przynajmniej w części) poręczenie.
WIDEO: Białystok. Budżet Białegostoku 2019. Prezydent Tadeusz Truskolaski: To w dalszym ciągu rozpędzony pociąg
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?