Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura zajęła się PKS-em.

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Jeden pojazd jest do zwrotu.

Dwa mercedesy-sprintery kupione przez suwalski PKS znalazły się pod lupą prokuratury.

Dochodzenie w tej sprawie wszczęte zostało po naszych publikacjach. Opisaliśmy w nich, jak to poprzednie kierownictwo PKS nabyło w połowie ubiegłego roku dwa używane mercedesy-sprintery. Miały przewozić do 18 pasażerów.

Podczas szczegółowych badań technicznych, przeprowadzonych już w tym roku, okazało się, że pojazdy mają za małą masę. Jeden może przewozić tylko siedmiu pasażerów, drugi - 12. W dokumentacji znajdowały się więc nieprawdziwe dane.

Firma nie idzie w zaparte
Obecne kierownictwo PKS wystąpiło więc do sprzedawcy pojazdów, firmy z południa kraju, o zwrot pieniędzy za jeden z nich oraz wypłatę odszkodowania za drugi.

- Mercedes, który może przewozić do 12 osób nam się jednak przyda, chcemy go więc zostawić - tłumaczy Leszek Cieślik, prezes PKS. - Domagamy się jednak pewnego odszkodowania. Natomiast w przypadku pojazdu 7-osobowego zamierzamy go zwrócić. Wystąpiliśmy o oddanie pieniędzy zapłaconych w ubiegłym roku przez naszą firmę.

Choć roszczenia zgłoszone zostały już kilka tygodni temu, sprawa wciąż nie została sfinalizowana. Powód? Sprzedawca sprinterów chce miesięcznej zwłoki na oddanie pieniędzy za jeden z samochodów i kwestionuje wysokość odszkodowania w odniesieniu do drugiego.

- Wysłaliśmy kolejne stanowisko i czekamy teraz na odpowiedź - informuje prezes Cieślik. - Jeśli chodzi o termin płatności, to nie przewidujemy żadnego kompromisu. Zobaczymy natomiast, jak to będzie z tym odszkodowaniem. Mam nadzieję, iż wkrótce tę sprawę zakończymy.

Jak to było możliwe?
Prokuratura wyjaśnia tymczasem, jak do ubiegłorocznej transakcji w ogóle mogło dojść. Trzeba będzie odpowiedzieć na wiele pytań, w tym, dlaczego w dokumentach znajdowały się nieprawdziwe dane oraz, czemu pracownicy PKS wszystkiego od razu dokładnie nie sprawdzili.

Pytany przez nas poprzedni prezes nie wiedział, jak to było możliwe. Informował jednak, że miał zaufanie do kompetencji swoich podwładnych, którzy mercedesy mieli sprawdzać.

Jak informuje Małgorzata Kozłowska-Szmigiero, kierująca suwalską prokuraturą, postępowanie toczy się "w sprawie", nikomu więc na razie zarzutów nie postawiono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna