Mecz z bezpośrednim rywalem w tabeli - SPS-em Zduńska Wola - od początku układał się źle. Goście dobrze "czytali" ataki hajnowian. - Mieli nas rozpisanych. Skakali do bloku po prostej, staraliśmy się więc atakować po przekątnej, ale nie wszyscy to potrafią - mówił trener Marek Antoniuk. - Inna sprawa to fatalne przyjęcie i słaba gra libero, który ostatnio spisywał się bardzo dobrze. Dziś chłopaki od początku do końca grali "związani". Nie można było od nich wyegzekwować, żeby się rozluźnili, pocieszyli po wygranych piłkach, żeby z nich to napięcie spłynęło.
W pierwszym secie ze stanu 10:16 Pronar doszedł na punkt straty, ale rywale wytrzymali końcówkę. W drugiej partii również w decydującej chwili ręka nie zadrżała Piotrowi Kempistemu. Gdy Pronar wygrał wreszcie seta, a w czwartej partii po asie Daniela Saczki objął prowadzenie 18:17, wydawało się, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki. W najważniejszym momencie popis gry w ataku i bloku dał jednak środkowy SPS-u, Michał Jaskulski.
Pronar Parkiet Hajnówka - SPS Zduńska Wola 1:3 (23:25, 22:25, 25:21, 20:25)
Pronar Parkiet: Woroniecki, Aleksandrowicz, Gołębski, Kacperski, Wójcik, Babińczuk, Łyczko (libero) oraz Zrajkowski, Maksymiuk, Iwaniuk, Saczko.
SPS Zduńska Wola: Matejczyk, Kordysz, Jaskulski, Kempisty, Zalewski, Pierzchalski, Andrzejewski (libero) oraz Hendel, Kusztelak, Łukaszczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?