Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszą o ruderę

Paweł Chojnowski [email protected]
- W orzeczeniu o niepełnosprawności Kuby jest napisane, że dziecko wymaga zamieszkiwania w oddzielnym pokoju - twierdzą Joanna i Piotr Krukowscy. - A wystarczyłoby przebić ścianę.
- W orzeczeniu o niepełnosprawności Kuby jest napisane, że dziecko wymaga zamieszkiwania w oddzielnym pokoju - twierdzą Joanna i Piotr Krukowscy. - A wystarczyłoby przebić ścianę. Paweł Chojnowski
Zambrów Miasto nie chce przekazać rodzinie mieszkania

Rodzina Krukowskich gnieździ się na 16,5 mkw. w mieszkaniu komunalnym. Muszą opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem, a nie mają miejsca na sprzęt rehabilitacyjny. Obok jest puste, zrujnowane mieszkanie komunalne. Ale miasto nie może im go przekazać.
Żyje wbrew prognozom
Kubuś urodził się z małogłowiem. Nie może samodzielnie przełykać. Żywiony jest przez gastrostomię. Specjalnym ssakiem usuwana jest wydzielina z ust.
- Nie dawano mu szans na przeżycie. Lekarz powiedział, że "jest go za mało, by żyć". Twierdził, że mózg odpowiada tylko za podstawowe funkcje życiowe - mówią Joanna i Piotr Krukowscy. - Tymczasem Kuba uśmiecha się, czuje, rozumie.
Rodzice mają żal do lekarzy. Dziecko powinno się urodzić przez cesarskie cięcie, ale poród odbył się w sposób naturalny.
- Kuba się zaklinował - opowiada pani Joanna. - Po porodzie był cały fioletowy.
Później okazało się, że przy małogłowiu nie powinno podawać się dziecku witamin, czaszka zrasta się za szybko, a Kuba witaminy dostawał. Od początku miał padaczkę, a lekarze z Łomży twierdzili, że to kolka.
Dziecko wymaga ciągłej rehabilitacji. Dwa razy w tygodniu jeździ do Białegostoku i raz do Łomży.
Potrzebny większy lokal
Pan Piotr przez dwa lata remontował mieszkanie, dobudował antresolę, na której mieści się sypialnia i prowizoryczny pokój rehabilitacji Kuby. Pracował po 12 godzin, by zarobić na remont, który prowadził wieczorami. W mieszkaniu nie ma gdzie pomieścić urządzeń do rehabilitacji.
- Mamy możliwość dofinansowania urządzenia pionizującego, ale nie mamy go po prostu gdzie postawić - smuci się mama Kuby.
W komunalnym bloku po byłych koszarach wojskowych przy al. Wojska Polskiego jest puste mieszkanie, o podobnym metrażu, sąsiadujące z lokalem państwa Krukowskich. Nadaje się tylko do kapitalnego remontu. Zwracali się z prośbą o przydzielenie im tego lokalu.
- Współczuję państwu, ale nie łączymy mieszkań - odpowiada Józef Przeździecki, prezes Zarządu Mienia Komunalnego sp. zoo w Zambrowie. - Jak najbardziej jesteśmy za tym, by tej rodzinie znaleźć większe mieszkanie na parterze - dodaje.
To jednak oznaczałoby przeprowadzkę, a stary lokal, wyremontowany kosztem 15 tys. zł przypadłby komuś innemu.
- Tu jest parter, łatwiej wyjść na spacer, jest blisko do przychodni. Nie ubiegamy się nie wiadomo o co. Sąsiedni lokal to rudera - twierdzą Krukowscy.
ZMK ze względu na konieczność zapewnienia dużej ilości małych mieszkań dla osób oczekujących spełnienie prośby uważa za "niewłaściwe i nieuzasadnione ze społecznego punktu widzenia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna