Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajka o państwie lisów, czyli listy starego Chytrusa do młodego Szczwaniaka

Adam Jakuć
Adam Jakuć
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Marek Szawdyn/Polska Press
Był onegdaj taki kraj na świecie, którym rządziły lisy. Co ciekawe, rządziły niezależnie od tego, kto był przy władzy. Było to możliwe dzięki temu, że chytre lisy zawsze umiały ukryć swoje zęby i pazurki. Zawsze otaczały się miłymi zwierzątkami dla niepoznaki. Na przykład korzystały z usług szarej myszki, która nosiła im korespondencję i pieniądze w reklamówkach. Kto by jednak pomyślał, że taka myszka pewnego dnia nie zniesie dźwiganego ciężaru i o wszystkim opowie...

„Drogi Chytrusie, aniołki Gabriela nadlatują (patron pewnej służby specjalnej - przyp. red.)” - zaalarmował w liście wystraszony Szczwaniak - młody i wykształcony lisek, który sprawował mandat radnego w dużym mieście. Chytrus był poważanym adwokatem, który wyszedł kilka lat temu z polityki, ale polityka z niego ewidentnie nie wyszła.

Z korespondencji wynikało, że lisek samorządowiec pomagał staremu lisowi wcześniej w kampaniach i w jakichś szwindlach przy wyprowadzaniu pieniędzy z firm. „Czego szukają?” - zapytał Chytrus. Młokos wyjaśniał w listach, że kupił od dewelopera dwa nowe mieszkania za półdarmo. W zamian załatwił uchwalenie korzystnego planu zagospodarowania przestrzennego dla znanego biznesmena. „Ktoś na mnie doniósł” - relacjonował rozgorączkowany lisek.

„Mój Szczwaniaku, nie panikuj. Kumpel z miasta portowego miał nie tyle lokali i się wylizał. Mają coś na ciebie?” - odpisał szybko Chytrus. „Chyba jeszcze nie” - podejrzewał w kolejnej wiadomości amator tanich mieszkań.

„Pogrillują cię trochę pismaki (media - przyp. red.) i rozejdzie się po kościach. Ludzie mają krótką pamięć” - uspokajał stary lis. Ale młodego radnego zaczęły ogarniać coraz większe wątpliwości: „Gorzej, że nie jestem w stanie wykazać wystarczających dochodów na pokrycie zakupu tych lokali ani powodów tak wysokiej bonifikaty”.

„Kochany Szczwaniaku, już to przerabialiśmy. Powiesz, że mieszkania miały wady, a kasę dostałeś od dziadków” - radził adwokat. „Dziadkowie mieli tylko pięć hektarów, dwie krowy i świnię” - odpowiadał radny - bezradny.

Okazuje się, że Chytrus miał nie lada doświadczenie w ratowaniu przyjaciół. „Powiesz tak: dziadkowie znaleźli w ogródku złoto w garnku z czasów wojny” - zaproponował stary lis. „Kto w to uwierzy?” - martwił się Szczwaniak. „Idioci. A mało ich u nas?” - lekceważąco odparł stary lis.

W kolejnych wiadomościach młody samorządowiec zwierzał się, że spodziewa się przeszukania mieszkania i zarzutów prokuratorskich. „To koniec” - rozpaczał Szczwaniak. Adwokat go karcił: „Nie dramatyzuj. Nie po ciebie pierwszego przyjdą. Jak przyszli kiedyś po mnie, to zemdlałem. Ch...j, nie zemdlałem. Udawałem. Potem szpital, leczenie za granicą. Zarzutów nie postawili. D...py, nie prokuratorzy. A jeszcze ich może pozwę za znęcanie się nad chorym".

Młody lisek ze strachu postawił sprawy na ostrzu noża. „Chytrusie, jak mnie zgarną, to im wszystko wyśpiewam. Także to, że wyprowadzałeś przeze mnie kasę z firm państwowych” - zagroził Szczwaniak. „Wyluzuj. Naszych bronimy jak niepodległości” - próbował załagodzić sytuację Chytrus. I dodał: „Pamiętaj, wyczyść swoją norkę. Psy wywęszą wszystko. Niech skrytki w meblościance u wujka Sławka będą dla Ciebie przestrogą”.

Te słowa nie uspokoiły młodego lisa. „A co będzie, jak coś na mnie znajdą?” - dopytywał. „Zaprzesz się wszystkiego” - pouczył liska Chytrus. Następnie wyłożył młodemu cały plan obrony: „Jak ktoś puści farbę, rozpętamy piekło. Funkcjonariuszy oskarżymy o naruszenie nietykalności cielesnej i wymuszanie zeznań. Powiemy, że prokuratura działa na polityczne zlecenie. Będziemy podważać wiarygodność świadków i dowodów. Zrobimy z ciebie ofiarę reżimu. Ogłosimy cię ostatnim sprawiedliwym obrońcą demokracji i praworządności oraz wszelkich mniejszości, w tym myszy”.

„To wszystko za mało. Chcę być nietykalny jak wszystkie stare lisy. Chcę immunitetu!” - zażądał na koniec młody lis. „Zrobimy cię posłem albo senatorem. Ale to będzie kosztować” - obiecał ostatecznie Chytrus.

Szara myszka opowiedziała mi tę historię, bo nikt nie chciał jej uwierzyć, a do tego bała się o swoje życie. I słusznie. Po naszej rozmowie ślad po niej zaginął. Ale może pamięć o jej bohaterskim życiu przetrwa w tej bajce.

* Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest wyłącznie przypadkowe.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bajka o państwie lisów, czyli listy starego Chytrusa do młodego Szczwaniaka - Portal i.pl

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna