Prokuratura Okręgowa w Łomży zarzuca mu, że osobiście lub zlecając czynności innym zatrudnionym na oddziale poświadczył nieprawdę w dokumentacji medycznej. Zmieszczał wpisy niezgodne z rzeczywistym stanem pacjentek.
Chodzi o to, że w dokumentacji znajdowała się informacja co do istnienia zagrożonej, ale żywej ciąży, pomimo iż pacjentki poroniły podczas pobytu w szpitalu. W ten sposób wprowadzał w błąd białostocki oddział NFZ doprowadzając do nieprawidłowego rozliczania procedur medycznych poprzez rozliczanie dwóch hospitalizacji zamiast jednej zasadniczej.
W czasie rozprawy ordynator nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyjaśniał sądowi, że nie nadzoruje całej dokumentacji. W tej sprawie dokumentację wypełniali asystenci. Zeznał, że nie zlecał jej fałszowania. Wyjaśnił, że mając do dyspozycji urządzenie USG i badanie BHCG nie jest w stanie stwierdzić czy ciąża jest żywa i czy prawidłowo się rozwija - taką gwarancję daje tylko stwierdzenie tętna płodu.
Jednocześnie ordynator wyjaśnił, że wysunięte wobec niego oskarżenia mają związek z lekarzem, który pracował na jego oddziale i za brak kompetencji został zwolniony. Ów zwolniony medyk miał odgrażać się ordynatorowi, że "go załatwi". Przed sądem zeznawał także wspomniany lekarz. Mówił, że na oddziale było szereg nieprawidłowości, że były sytuacje, gdy pacjentka w dokumentacji dla NFZ była hospitalizowana, a w rzeczywistości jej nie było na oddziale.
Sąd następne posiedzenie wyznaczył na 11 sierpnia. Przed Temidą zeznawać ma dyrektor grajewskiego szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?