Na promenadzie trudno znaleźć auto z ełcką rejestracją, co kilka kroków słychać w naszym mieście obcy język, a do centrum informacji turystycznej tylko w lipcu zajrzało ponad 1,8 tys. gości.
Co tak przyciąga do Ełku położonego z dala od Krainy Wielkich Jezior Mazurskich? Głównie spokój, cisza i fantastyczna przyroda.
- To bardzo piękne miejsce, w spaniałe miasto, które wiąże się z historią Niemiec - mówi Beate Below, niemiecka turystka, która wraz z rodziną przemierza Mazury na rowerach.
Z większej liczby turystów cieszą się przedsiębiorcy. Przyjezdni zatrzymują się w naszych hotelach, wypożyczają wodny sprzęt, jedzą w restauracjach. Na wakacjach się przecież nie oszczędza.
- Miałam ostatnio klienta, który codziennie musiał zmieniać hotel, takie jest obłożenie - przyznaje Grażyna Żmuda, prowadząca Pensjonat Grażyna. - Teraz są u mnie turyści z Niemiec i Szwecji. Niektórzy przedłużają pobyty z powodu imprez, na przykład zawodów balonowych jak balony.
- Sezon rozpoczął się dość późno, bo dopiero w lipcu, ale turystów jest znacznie więcej - przyznaje Adam Szymkiewicz z restauracji Warka.
Szturmowi na Mazury nie dziwią się specjaliści. Choć dodają, że do rekordów sprzed kilku lat jeszcze nam trochę brakuje. - Polacy postawili na wakacje w kraju z powodów ekonomicznych, niektórych przestraszył islandzki wulkan, innych grecki kryzys - wymienia Józef Ratajski, sekretarz generalny Polskiej Izby Turystyki. - Na Mazurach jest też coraz lepsza baza, a w tym roku media nie straszyły turystów kleszczami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?