Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepiliśmy 70 milionów złotych

Beata Rzatkowska [email protected]
Mamy najnowsze dane.

Rzadziej pijemy w restauracjach, ale więcej alkoholu sprzedaje się w sklepach. Z danych, które przygotował suwalski ratusz wynika, że na napoje wyskokowe wydaliśmy w ubiegłym roku o prawie 4,5 mln złotych więcej, niż w poprzednim.

- Nie oznacza to jednak, że suwalczanie zaczęli więcej pić - uważa Jarosław Filipowicz, rzecznik Urzędu Miejskiego w Suwałkach. - Korzystny przelicznik lita w stosunku do złotówki sprawił, że w mieście w alkohol masowo zaopatrywali się też Litwini.

W lokalach bywamy tylko od święta

W 2011 roku w Suwałkach było 209 punktów sprzedaży napojów alkoholowych. To o osiem mniej niż w poprzednim.

Władze miasta wydały po cztery mniej pozwolenia na sprzedaż alkoholi w punktach gastronomicznych oraz w sklepach.

W tych pierwszych ogólna wartość sprzedaży spadła o około 350 tys. zł. Suwalscy restauratorzy zauważają, że klienci coraz rzadziej ich odwiedzają, a jeśli już przychodzą, to zostawiają w kasach mniej pieniędzy niż kiedyś.

- Ludzie są niestety coraz biedniejsi, wyjście do baru stało się luksusem, na który stać tylko od święta - komentują właściciele punktów gastronomicznych.

Potwierdza to Honorata Rudnik z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Suwałkach. - Nie ma co się dziwić, jeśli w lokalach niemal wszystkie trunki są prawie dwa razy droższe niż w sklepie - dodaje.

Klienci, którzy odwiedzili suwalskie puby najwięcej pieniędzy wydali w nich na słabe drinki i piwo. Z portfeli wyłożyli jednak i tak o ok. 400 tys. zł mniej niż rok wcześniej. Mniejszym powodzeniem cieszyło się też picie w lokalach szampanów czy win. W ubiegłym roku za taką przyjemność zapłaciliśmy w sumie "tylko" 200 tys. zł.

Modniejsze natomiast okazało się picie najmocniejszych trunków, takich powyżej 18 procent zawartości alkoholu, czyli np. wódki. Na tego typu napoje procentowe wydaliśmy w ubiegłym roku w lokalach 100 tysięcy więcej niż rok wcześniej.

Modne staje się picie wina

W suwalskich sklepach wartość sprzedaży w ubiegłym roku w porównaniu z poprzednim wzrosła o ponad 4 mln zł.

- Składa się na to kilka składników - twierdzi Honorata Rudnik. - Po pierwsze, właściciele punktów detalicznych wykazali się większą rzetelnością w przedstawienie nam swoich dochodów. Słyszeliśmy bowiem, że w poprzednim roku podawali kwoty netto zamiast brutto, tak jak trzeba było. Po drugie - wzrosły trochę ceny napojów alkoholowych.

Poza tym, w ubiegłym roku alkohol masowo kupowali u nas Litwini, szczególnie piwo, które wywozili kastami. Trzeba też zaznaczyć, że ogólnie alkohol, który był kupowany pochodził częściej z wyższej półki, czyli był droższy.

W ubiegłym roku najwięcej pieniędzy klienci suwalskich sklepów wydali na zakup piwa, bo w sumie ponad 35 mln zł oraz wódki - prawie 23 mln zł.

Wzrosła też sprzedaż napojów alkoholowych, takich jak wino. - Można powiedzieć, że wolno, ale coraz wyraźniej także w Suwałkach rośnie liczba amatorów tego trunku - twierdzi Honorata Rudnik. - Ludzie piją po lampce wina choćby do obiadu. A to, jak wiadomo, znacznie zdrowsze niż spożywanie mocniejszych alkoholi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna