MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pstryk i tyle

Jolanta Gadek
Fotoradarami dysponują też strażnicy miejscy. Urządzenia to przekleństwo kierowców, którzy lubią szybką jazdę.
Fotoradarami dysponują też strażnicy miejscy. Urządzenia to przekleństwo kierowców, którzy lubią szybką jazdę. B. Maleszewska
Gdy słońce świeci pod określonym kątem, "oślepia" fotoradar i urządzenie nie jest w stanie zrobić czytelnego zdjęcia! Z tego powodu część piratów drogowych pozostaje bezkarna!

Z roku na rok wrasta liczba fotoradarów, które pojawiają się na podlaskich drogach. I rośnie liczba "wpadek" kierowców. Pojawiają się też ciągle nowe pomysły na to, jak fotoradar oszukać. Ale - jak się okazuje - wcale nie trzeba się wysilać. Wystarczy mieć szczęście...
Policja nie chce zdradzić, kiedy fotoradar "jest ślepy". Nie wiadomo więc, o jakiej porze dnia i roku możemy liczyć na to, że fotoradar nas nie sfotografuje...

Spray nie skutkuje

W internecie pełno jest ogłoszeń, które zachęcają do kupna fosforyzującego sprayu. Ogłoszeniodawcy twierdzą, że jeśli spryskamy nim tablice rejestracyjne samochodu, te nafosforyzowane odbiją flesz fotoradaru i nie dostaniemy mandatu za przekroczenie prędkości.
- To mit! - zapewnia nadkom. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku. - Nie skutkuje też przerabianie ósemek znajdujących się na tablicy rejestracyjnej na trójki lub odwrotnie. Policjanci potrafią właściwie odczytywać prawdziwe numery. Kierowca, który je przerabia, musi liczyć się z tym, że otrzyma dodatkową karę. Bo przerabianie numerów jest zakazane.

Motocykliści bywają bezkarni

Czasami natomiast udaje się uniknąć mandatu motocyklistom szalejącym po drogach. Kiedy? Wtedy, gdy fotoradar jest ustawiony tak, żeby fotografować piratów drogowych nie z tyłu, gdy już odjeżdżają, lecz kiedy zbliżają się do fotoradaru. Numery rejestracyjne znajdują się bowiem wyłącznie z tyłu motocyklu. Poza tym identyfikację utrudniają kaski, które motocykliści mają na głowach. A tył pojazdów fotoradar fotografuje rzadko.
Z reguły funkcjonariusze tak regulują urządzenie, żeby rejestrowało tych kierowców, którzy przekraczają dozwoloną prędkość o 20 lub 30 km/h. Gdyby urządzenie rejestrowało wszystkich, którzy po mieście jeżdżą z prędkością większą niż 50 km/ha, policjanci nie nadążyliby z wypisywaniem mandatów...
Jest jednak czego się bać. Kilkakrotnie zdarzyło się, że fotoradar w ciągu jednego dnia trzy- lub czterokrotnie rejestrował wykroczenia tego samego kierowcy. W rezultacie z powodu przekroczenia dozwolonych punktów karnych tracił on prawo jazdy. Tak jak pewien kierowca golfa, który jednego dnia dwukrotnie przyjeżdżał z Supraśla do Białegostoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna