Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog radzi. Czy warto pielęgnować wspomnienia o chorobach?

Dr Marcin Florkowski, psycholog
Ludzie zbierają wiele pamiątek po swoich traumatycznych przeżyciach.

Kolekcjonują je, tak jakby byli do nich przywiązani… Dzieci, którym wypadają zęby mleczne, trzymają je w szkatułkach. Weterani chcą mieć na pamiątkę kule wyjęte z ich ciała. Ile kamieni żółciowych przetrzymywanych jest w słoikach? Dumnie pokazujemy blizny po wyrostkach robaczkowych, przechowujemy zdjęcia rentgenowskie złamanych kości. Dzieci chwalą się, ile szwów założył im lekarz.

Opowiadamy o naszych nieszczęściach, chorobach, konfliktach z pasją i niekiedy chętnie powtarzamy te historie, zamiast puścić je w niepamięć. Dlaczego? Najbardziej oczywistą przyczyną zbierania takich pamiątek jest to, że choroby stanowią punkt zwrotny w naszym życiu. Są jak kamienie milowe, które odgraniczają pewne etapy życia. Kamień żółciowy, kula, ząb mogą być traktowane jak zdjęcia, jak ślad przeszłości, wspomnienie. A starych zdjęć się nie wyrzuca. Są jednak też bardziej tajemnicze przyczyny przywiązania do "dowodów" bólu i choroby.

To mój ból

Zbieranie śladów po swoich chorobach świadczy również o tym, że ludzie przywiązują się do swojego bólu. Z męką czasem trudno się rozstać. Cierpienie jest bowiem czymś szalenie intymnym, bardzo osobistym. To jedno z najbardziej prywatnych przeżyć i może nadawać człowiekowi poczucie tożsamości. Pozbycie się dowodów cierpienia zmusza do zmiany myślenia o sobie. Wyrzucenie zębów mlecznych jest jak pożegnanie z dzieciństwem, rozpoczęcie nowego etapu życia.

Wg niektórych psychologów (np. Dan McAdams), tożsamość człowieka jest silnie zależna od tego, jak wspomina się ważne wydarzenia ze swojego życia (niekoniecznie zaś z tym, jak przeszłość wyglądała naprawdę). Pamiątki po chorobach podtrzymują określone poczucie tożsamości. Szczególną trudność w pozbywaniu się pamiątek po swoich cierpieniach będą więc mieli ludzie skłonni do tworzenia symbiotycznych relacji z innymi, źle tolerujący samotność, uzależniający się.

Ból i duma

Kolekcjonowanie cierpień może być spowodowane jeszcze czymś innym. Cierpienie "uszlachetnia", a znoszenie choroby może podnosić poczucie własnej wartości. Takim przekonaniom sprzyja kultura katolicka, gdzie ukrzyżowanie skojarzone jest ze zbawieniem. Badania psychologów pokazują, że faktycznie pewna porcja egzystencjalnego cierpienia sprzyja dojrzałości, odpowiedzialności a nawet zdrowiu psychicznemu. "Egzystencjalne cierpienie" jest jednak definiowane nie jako skupianie się na swoich chorobach, ale jako podejmowanie wyzwań przynoszonych przez życie, godzenie się z tym, z czym trzeba się pogodzić (np. z nieuchronnością śmierci) i wypełnianiem zadań, związanych z dorosłością (z rolami rodzica, małżonka i pracownika). Takie cierpienie polega w dużej mierze na wysiłku zachowania pogody ducha wobec przeciwności losu.

Wielu cierpiących ludzi przeżywa w głębi duszy uczucie dumy z tego, że tak dzielnie znosi swój ból. Te osoby także kolekcjonują dowody na to, że wiele się w życiu nacierpiały. Choroba może być również używana jako "wehikuł", przenoszący samoocenę na wyższy poziom. "Mój ból większy niż twój". Cierpieniem można się pochwalić. Duma i rywalizacja pojawiają się w wypowiedziach typu "Miałam najgorszy poród na świecie", "Lekarze powiedzieli, że moje kamienie moczowe mogłyby trafić do księgi Guinnessa" itp. Dowody na bycie osobą cierpiącą mogą również podnosić samoocenę, inaczej - stają się wygodnym usprawiedliwieniem porażek.

To paradoks, ale zrozumiały. Wielu ludzi myśli w głębi duszy: "Gdyby nie to, że jestem taki chory, dawno już mieszkałbym w pałacu. Miałbym wspaniałą rodzinę, pracę i wszystko świetnie by się układało". W takich razach dowody choroby również się "przydają".

Wroga trzeba mieć

Jedna z najbardziej tajemniczych (i najrzadszych) przyczyn przechowywania pamiątek po cierpieniach polega na posiadaniu "zapotrzebowania na wroga". Posłużmy się przykładem. Dziecko, które jest wściekłe na rodziców może kopnąć psa. Pies staje się obiektem, na który przeniesiona zostaje złość dziecka. Czasem podobną funkcję pełni choroba.

Konflikty rodzinne i problemy z własną osobą mogą zostać symbolicznie wyrażone w postaci choroby. Choroba jest wtedy sposobem skanalizowania "złych" i trudnych uczuć czy pragnień - np. pragnienia bycia dzieckiem lub przysparzania innym ludziom kłopotów. Te mechanizmy są nieświadome. Chory sam nie wie, że "potrzebuje choroby", że bez niej mógłby być np. zły dla swoich bliskich lub nieszczęśliwy. W takich wypadkach choroba utrzymuje się mimo zabiegów lekarzy, z tajemniczych powodów powraca lub zamienia się w inną chorobę. Tacy chorzy również zbierają dokumentacje swoich cierpień.

Są oni też skłonni do manifestowania swoich dolegliwości, wyolbrzymiania ich, rozpowiadania o swoich chorobach, mogą sprawiać wrażenie jak gdyby "grali chorobę". Czy w takim razie zbieranie pamiątek po chorobach jest czymś złym? Czy zawsze stoi za tym jakiś rodzaj ukrytych motywów? Oczywiście nie! Czasem zbiera się pamiątki po chorobach, tak jak gromadzi się stare rachunki za gaz albo paragony na wypadek reklamacji.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna