MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Puchar już nie dla nas

elvis
EŁK. Po raz drugi w tej rundzie Olimpia Elbląg okazała się dla nas zbyt silna. Po ligowej porażce w Elblągu, tym razem Mazur uległ rywalom 0:2 na własnym terenie w meczu w ramach wojewódzkiej edycji Pucharu Polski.

Przed tym spotkaniem trener ełckiej jedenastki Leszek Zawadzki ostrzegał swoich zawodników przed Bogusławem Lizakiem. Jednak to nie napastnik Olimpii, a jej obrońca okazał się katem Mazura. Półfinałów pucharu, a co za tym idzie gry z którymś z trzecioligowców, pozbawił nas Adam Cicherski.
Ełckich piłkarzy miała zmobilizować premia za zwycięstwo oraz za strzelone bramki. Taki rodzaj motywacji jednak nie poskutkował. Borykający się od początku rundy z dużymi kłopotami kadrowymi Mazur nie był w stanie przejść dobrze dysponowanego przeciwnika.
Pogoda rozleniwiła
- Mecz ogólnie był słaby, zarówno w naszym wykonaniu, jak i przeciwników - przyznał ełcki pomocnik Robert Wiśniewski. - Chyba cała nasza drużyna przeszła obok meczu. O losach spotkania zadecydowały stałe fragmenty gry.
To właśnie Wiśniewski przysporzył bramkarzowi Olimpii najwięcej kłopotów. W pierwszej połowie jego strzał z rzutu wolnego z największym trudem wybił Krzysztof Michałowski. W drugiej odsłonie Robert ponownie przypomniał o sobie kibicom, kiedy to próbował szczęścia zza linii pola karnego.
Ach te rożne
To, co nie udawało się Mazurowi, znakomicie wychodziło jego rywalom. Gospodarze środowego meczu obie bramki stracili po stałych fragmentach gry. Doskonale rozumiała się przy tym dwójka elblążan: Damian Gut i Adam Cicherski. Rzuty rożne tego pierwszego podręcznikowymi strzałami głową wykańczał ten drugi. Najpierw w 30 minucie, a później w 73.
- Tempo spotkania rosło wraz z upływającymi minutami - powiedział "Współczesnej" Leszek Zawadzki, szkoleniowiec MKS-u. - Pierwsza połowa była zdecydowanie słabsza od drugiej. Mieliśmy bardzo dobry strzał Wiśniewskiego. Bramkarz wyciągnął naprawdę superpiłkę, a dobitki nie wykorzystał Bartek Wierzbicki.
W drugiej części meczu oba zespoły zdały się zapomnieć o grze defensywnej. Szła więc akcja za akcją. Dobra dyspozycja Przemka Masłowskiego uratowała ełczan przed wyższą porażką. Na listę strzelców w ekipie Mazura mógł wpisać się jeszcze Artur Kropiewnicki, ale jego uderzenie z najwyższym trudem wybronił golkiper.
- W takim składzie osobowym jesteśmy poza zasięgiem czołowych ekip województwa. Olimpia wygrała zasłużenie. Gratuluję - dodał zasmucony trener.
- Jesteśmy obecnie w dołku. Z trzecioligowcem w kolejnej rundzie nie mielibyśmy chyba dużych szans na zwycięstwo - wtóruje mu Wiśniewski.
Rywalem Mazura mogłaby być Drwęca Nowe Miasto Lubawskie. Byłoby to spore wyzwanie., gdyż trzecioligowiec walczy obecnie o wejście do drugiej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna