- Klęska jest ogromna, bez pomocy rządu Lasy Państwowe sobie nie poradzą - mówił Stanisław Żelichowski. - Od poniedziałku uruchomimy dwadzieścia milionów złotych taniego kredytu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Zaczniemy też się starać o pieniądze z Unii Europejskiej. Jest szansa na wsparcie tego rejonu kwotą 5 mln euro.
Straty Lasów Państwowych po przejściu trąby powietrznej przez powiat piski oszacowano wstępnie na 300 mln złotych. Wielkim problemem jest jak najszybsze pozbycie się drewna z puszczy. Rząd będzie starał się o wstrzymanie importu drewna do Polski.
- Dotychczas, aby wstrzymać import, trzeba było udowodnić, że szkodniki przywleczone z innych krajów, są groźne dla naszych lasów - wyjaśnił S. Żelichowski. - 3,5 mln metrów sześciennych drewna, które tu zalegają, mogą szybko stać się siedliskiem owadów leśnych, a to mogłoby zagrozić lasom całej Europy.
W czwartek w piskich lasach pracowało półtora tysiąca pilarzy. Wkrótce przyjadą kolejni z 50 nadleśnictw z całej Polski, gdzie prace przy pozyskiwaniu drewna zostaną wstrzymane. Za tydzień będzie ich dwa tysiące, a za dwa dojedzie jeszcze pięciuset. Łącznie w lasach pracować będzie ok. 3,5 tys. pilarzy. Większość znajdzie zakwaterowanie w jednostce wojskowej w Bemowie Piskim.
- W pierwszej kolejności zajmą się zabezpieczeniem lasu przed pożarem - powiedział "Współczesnej" Janusz Dawidziuk, dyrektor generalny Lasów Państwowych.- Będzie to polegać na podzieleniu 16 tys. ha dotkniętych klęską huraganu, na mniejsze odizolowane powierzchnie, by móc łatwo zlokalizować i opanować ewentualny pożar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
