- Na dodatek, do dyskusji i głosowania nad dokumentem doszło w obecności wicewojewody, który nie zareagował.
Radni poprosili o interwencję wojewodę. Sprawą zajmują się też organy ścigania.
Rządząca miastem koalicja nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Faktycznie, doszło do pomyłki, ale nie miała ona żadnego znaczenia - uważa Romuald Jakubowski, wiceprzewodniczący samorządu.
Wicewojewoda nie zareagował
Posiedzenie odbyło się w ostatnich dniach sierpnia. Wówczas radni m.in. dokonali zmian w budżecie, wysłuchali informacji na temat szkół i mieli zatwierdzić protokół z poprzedniego posiedzenia. Przed tym ostatnim punktem Rafał Sławiński zwrócił uwagę, że projekt dokumentu nie jest kompletny.
- Nie wiem celowo, czy nie, ale brakowało w nim kilku stron - twierdzi radny. - Zresztą, taka sytuacja zdarzyła się nie pierwszy raz.
Sławiński zasugerował więc, by projekt protokołu uzupełnić i przegłosować go na kolejnej sesji.
- Nic by się nie stało - dodaje rozmówca. - A uniknęlibyśmy podejrzeń, że ktoś chciał np. pominąć niewygodne wypowiedzi.
Obaw tych nie podzieliła rządząca miastem koalicja i dokument został poddany pod głosowanie oraz przyjęty. Opozycyjni radni nie ukrywają żalu do wicewojewody Wojciecha Dzierżgowskiego, który uczestniczył w sesji i przysłuchiwał się dyskusji.
- Wojewoda powinien czuwać nad tym, by samorządy nie naruszały prawa - przypomina Arkadiusz Nowalski. - A jeśli tak, to mógł przynajmniej zainteresować się sprawą. Tym bardziej, że w przeszłości kwestie sfałszowania uchwały miały w naszym samorządzie miejsce.
Przypomnijmy, że pracownik biura rady zniszczył dokument dotyczący podwyżki płac w spółce komunalnej i wydrukował inny. W ten sposób opóźniłby wypłatę o dwa miesiące. Urzędnik wciąż pracuje, a wczoraj mówił nam, że w tym przypadku doszło do pomyłki. Urządzenie nie wydrukowało jednej, czy dwóch stron.
Mogli przeczytać w urzędzie
Wiceprzewodniczący Jakubowski mówi, że strony brakowało tylko w projektach uchwały, którą posiadali radni. - Natomiast w biurze RM znajdował się dokument kompletny - przekonuje. - Zainteresowani mogli z nim się zapoznać.
Nic złego w głosowaniu nie widzą też Andrzej Wiźlański, pracujący w policji szef komisji bezpieczeństwa, ani Irena Stręga, kierująca komisją rewizyjną.
- Nie wnoszę żadnych uwag - zapewnia radna.
Opozycyjni rajcy poprosili o interwencję wojewodę, a ten zażądał wyjaśnień od przewodniczącego rady. - W naszej ocenie prawo nie zostało naruszone - informuje Joanna Gaweł, rzecznik prasowy wojewody. - Przewodniczący nie miał obowiązku przesyłać radnym projektu uchwały. Znajdował się on w urzędzie. Poza tym, radni mogli zgłosić poprawki do protokołu, ale tego nie uczynili.
Wicewojewoda Wojciech Dzierżgowski natomiast uważa, że nie jest jego rolą wnikać w suwerenne decyzje samorządu. Tym bardziej, że uczestniczył w posiedzeniu z innych powodów.
Prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające. Kiedy je zakończy, nie wiadomo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?