Radni dołożyli obowiązków miejskim strażnikom. Będą robić zdjęcia pieskom

- Strażnicy, zamiast pilnować porządku, będą bawić się w fotografów - irytuje się Krystian M. (nazwisko do wiadomości redakcji). - Nie mówiąc już o tym, że generuje to koszty. A utrzymanie bezpańskich psów i tak chłonie dużo pieniędzy.

Poza tym, na co zwraca uwagę rozmówca, rejestr odłowionych w mieście czworonogów prowadzi, bo taki ma ustawowy obowiązek, schronisko. Strażnicy będą więc powielali to, co robi przedsiębiorca.

Augustowskie władze mają podpisaną umowę na odbiór bezpańskich psów ze schroniskiem w Radysach. Miejscowi radni nie są zadowoleni z dotychczasowej współpracy. W ich ocenie, samorząd za mało interesuje się tym, co dzieje się w oddalonej o blisko 100 kilometrów placówce. Pojawiły się nawet wątpliwości, czy psy wyłapywane w Augustowie trafiają do schroniska, czy też nie. Radni podkreślali, że nie ma możliwości, by to zweryfikować.

- Tymczasem miasto za odłowienie i umieszczenie w schronisku bezpańskich zwierząt płaci około 120 tysięcy złotych rocznie - argumentował opozycyjny radny MarcinKleczkowski.
M.in. z tego powodu samorządowcy wnioskowali, by strażnicy miejscy prowadzili rejestr wyłapywanych zwierząt i robili im zdjęcia. Taki zapis znalazł się w przyjętym na ten rok programie opieki nad bezdomnymi zwierzętami.

- Jeśli radni podjęli taką decyzję, to będziemy starali się odnotowywać czworonogi - mówi Piotr Sieńkowski, komendant Straży Miejskiej w Augustowie. - Choć łatwo nie będzie, ponieważ jest nas niewielu.
Na dodatek, co zauważa rozmówca, rejestr nie będzie aktualny, ponieważ nie tylko strażnicy zgłaszają potrzebę wyłapania wałęsających się czworonogów. Robi to także miejscowa policja oraz urzędnicy.

- Jeśli akcja będzie odbywała się w godzinach naszej pracy, to możemy zrobić zdjęcie - dodaje Sieńkowski. - Gorzej, gdy wyłapywać będą nocą, albo w święta.