Radni nie mieli litości dla burmistrza

Prośbę o zgłoszenie kandydatury do rady zatrudnienia Powiatowy Urząd Pracy w Mońkach skierował do gminy - tak jak do wszystkich innych - pod koniec ubiegłego roku. Każda zdążyła już wskazać kandydata, prócz Moniek.

Przewodniczący żadnego pisma nie dostał

Intencyjne pismo adresowane do przewodniczącego rady miejskiej nie dotarło do adresata, a w tym czasie burmistrz Zbigniew Karwowski zgłosił do rady... siebie.
- Co stało się z pismem i dlaczego burmistrz próbuje przejmować kompetencje rady - pytał przewodniczący Andrzej Jankowski.

Burmistrza broniła jego zastępca Joanna Kulikowska:
- Nie schowaliśmy pisma, nie doszukujcie się żadnego podwójnego dna - zapewniała.

Jednak większość radnych nie wierzyła zapewnieniom, czemu dawała wyraz w swoich komentarzach podczas przerwy w obradach:

- Złapaliśmy za rękę, a teraz krzyczą, że to nie ich ręka.
Okazało się też, że kolejne pismo, o tej samej treści, wysłane już w styczniu tego roku przez Powiatowy Urząd Pracy także nie trafiło do rady miejskiej. Ostatecznie 14 z 15 radnych wybrało do rady zatrudnienia wiceprzewodniczącego rady Andrzeja Anszczaka.

Skarga na burmistrza trafi teraz do wojewody

Nie mniej gorąca dyskusja dotyczyła sporu o skargę na burmistrza Moniek.
W kwietniu ubiegłego roku na wniosek burmistrza radni podjęli uchwałę w sprawie zamiany działek. Właściciel gruntów, na których gmina zbudowała drogę, miał otrzymać w zamian - wedle ustnej umowy - inne działki.

Mimo obszernej korespondencji i osobistych rozmów z władzami gminy, do dziś sprawa jest nierozwiązana. Właściciel gruntów złożył więc do rady miejskiej skargę na burmistrza. Większość radnych uznała ją za zasadną. Sprawa trafi więc teraz do wojewody i zajmą się nią jego prawnicy.
Sam burmistrz nie był obecny na sesji. Od tygodnia przebywa na urlopie za granicą.