Rail Baltica. PKP źle przygotowało dokumentację. RDOŚ ją odrzucił

egatywna decyzja dotycząca fragmentu trasy Rail Baltica z Białegostku do Suwałk zapadła w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Maciej Dutkiewicz z zespołu prasowego PKP-PLK zapewnia jednak, że prac przygotowawczych specjalnie to nie opóźni.

Cała Rail Baltica, jak informowaliśmy, ma być gotowa najpóźniej do 2022 r. O ile jednak na odcinku Warszawa - Sadowne prace dobiegają końca, a przygotowania do modernizacji trasy z Sadownego do Białegostoku idą pełną parą (przetargi mają być ogłaszane na przełomie tego i następnego roku), o tyle fragment z Białegostoku przez Ełk i Suwałki do litewskiej granicy jakby został zapomniany.

- Nic z tych rzeczy - zapewnia jednak Dutkiewicz. - Robimy swoje.

Zakres inwestycji jest w tym przypadku nieco inny. Bo trzeba wprawdzie linię zelektryfikować, ale zbudować tylko jeden tor. Na tym odcinku pociągi będą osiągały mniejszą prędkość - do 120 km na godz. (przy 160 km na godz. z Białegostoku do Warszawy).

- Chcemy tak wykonać tę inwestycję, by w przyszłości była możliwość dobudowania drugiego toru - zastrzega Dutkiewicz. - Będzie to zależało od natężenia ruchu na tej trasie.

PKP-PLK specjalnie nie przejmuje się tym, że wniosek o decyzję środowiskową został odrzucony.

- Po wystąpieniu jednego ze stowarzyszeń musimy uzupełnić dokumentację - mówi Maciej Dutkiewicz. - Niedługo to uczynimy.

Skąd ten spokój? Na obecnym etapie przygotowań decyzja środowiskowa niezbędna nie jest. Dutkiewicz przyznaje, że priorytet, to w tej chwili budowa trasy Warszawa - Białystok. Zapewnia jednak, iż o pozostałej części Rail Baltiki PKP-PLK nie zapomina.

- To ważne połączenie międzynarodowe - mówi.

Jednak podawanie terminów pierwszych przetargów na prace budowlane uważa za przedwczesne.