Rajcy nie chcą pływać za darmo

Pytają, co dalej

Radni miejscy z niepokojem oczekują rozwiązania konfliktu między radą rodziców SP nr 10 a prezydentem miasta. A rodzice liczą na to, że w końcu poznają plany miasta, co do zasad korzystania z pływalni i zarządzania obiektem. Przed świętami postawili Krzysztofowi Choińskiemu kilkanaście pytań. Wciąż nie znają odpowiedzi.

Nie oczekiwaliśmy i nie oczekujemy żadnych preferencji ani przywilejów w korzystaniu z usług świadczonych przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, w tym darmowych karnetów na pływalnię - taką deklarację złożyli łomżyńscy radni.

Radni popływają za darmo?
Jak pisaliśmy, rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 10 od kilku miesięcy próbują ustalić, na jakich zasadach ich dzieci będą mogły korzystać z basenu. Zanim pływalnię przekazano do remontu, każde dziecko raz w tygodniu miało na niej zajęcia. Teraz od pogłosek "co dalej z basenem" aż huczy. Wśród nich pojawiła się informacja, że radni miejscy mieliby raz w tygodniu nieodpłatnie korzystać z basenu przy "dziesiątce", podczas gdy uczniowie tej szkoły - tylko raz w miesiącu w ramach zajęć z wychowania fizycznego. I na dodatek musieliby za to płacić.

Zamieszanie wokół basenu i radnych wywołała wypowiedź Zbigniewa Sasinowskiego, dyrektora MOSiR, podczas październikowego posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury i Sportu. Stwierdził on, że ma taki projekt, aby radni dostali "obowiązek" przynajmniej raz w tygodniu bezpłatnego korzystania z basenu.

Niefortunne sugestie
Ale łomżyńscy rajcy wcale nie chcą takich przywilejów. Wiesław Grzymała, przewodniczący rady miejskiej, sugestię o możliwości nieodpłatnego korzystania z pływalni przez radnych uważa za niefortunną.
- Pływalnia przy Szkole Podstawowej nr 10 winna w pierwszym rzędzie służyć uczniom - podkreśla.