Goworowo, mała miejscowość oddalona 20 kilometrów od Ostrołęki. To właśnie w tym niepozornym miejscu, dzieją się rzeczy niezwykłe. Około 40 osób z całej gminy zrzeszyło się w Stowarzyszeniu Osób i Rodziców Dzieci Niepełnosprawnych. Nazwali się "Jesteśmy Betanią". Spotykają się, pomagają sobie nawzajem bezinteresownie. Założyli grupę teatralną i taneczną. Są otwarci na pomoc innym.
- To tragedia, kiedy osoby niepełnosprawne nie mają kontaktu z ludźmi - mówi Barbara Piasecka, prezes "Betanii". - Wtedy zamykają się w sobie. Ich życie powoli traci kolory. A my podczas spotkań staramy się zapomnieć o szarej rzeczywistości. Śmiejemy się, tańczymy...
Są wśród nich osoby z zespołem Downa, niepełnosprawni ruchowo i całkiem zdrowi mieszkańcy. To już tradycja, że w każdy ostatni piątek miesiąca spotykają się w Goworowie przy tamtejszej parafii.
- Powstaliśmy trzy lata temu. Nie ukrywam, początki były trudne - mówi Barbara Maleńka, wiceprezes stowarzyszenia. - Po kilku spotkaniach nasz zapał jakby osłabł. Na szczęście okazało się, że były to tylko chwilowe trudności. Przede wszystkim możemy liczyć na wsparcie pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Dzięki naszej zaangażowanej kierowniczce GOPS, Bożenie Pomacho, możemy wyjechać z dziećmi np. na turnusy rehabilitacyjne - zaznacza prezes Piasecka. - Dla naszych dzieci to niesamowita frajda.
Kilka razy w tygodniu niepełnosprawni, a wśród nich członkowie grupy teatralnej, spotykają się w świetlicy GOPS w Brzeź-nie.
- Nauczyciele przychodzą i nieodpłatnie uczą dzieci pisać, czytać, liczyć - opowiada Piasecka. - Widać, że młodzież robi postępy. Grupa teatralna ma tam swoje próby. Staliśmy się już jedną wielką rodziną.
Stowarzyszenie organizuje też imprezy integracyjne. W ubiegły piątek amatorska grupa aktorów dała przedstawienie dla podopiecznych warsztatów terapii zajęciowej przy oddziale Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Ostrołęce.
Pierwszy scenariusz napisał lokalny artysta Mieczysław Zyśk z Czarnowa. Problemy niepełnosprawnych zna bardzo dobrze. W swojej rodzinie ma dwie takie osoby.
Jednak mimo trudności....
- Wszystko, co piszę, musi być zabarwione humorem - mówi. - Początkowo ludzie patrzyli na mnie jak na dziwaka. Ale chyba każdy artysta jest trochę zakręcony.
Występująca w spektaklu sprzątaczka z podbitym okiem czy lokalny pijak (w tej roli sam pan Mieczysław) podbili serca publiczności.
- Wnuczek już idzie w moje ślady i zaczyna pisać wiersze - mówi artysta. - A ja przygotowuję teraz kolejny scenariusz.
- Takie inicjatywy zacieśniają więzy między rodzinami osób niepełnosprawnych - mówi Mariola Rupacz z PKPS. - Te osoby mogą się spotkać, zwierzyć, po prostu wygadać. I co ważne, w domu niepełnosprawni nie potrafiliby się nauczyć tego, czego w grupie. Widzę to na przykładzie podopiecznych naszych warsztatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?