Rodzice! Sprawdzajcie co robią dzieci!

To są dzieci naszych sąsiadów, których nikt nie kontroluje. Rodzice nie chcą wiedzieć co robią i gdzie są ich pociechy do północy. Ludzie boją się wychodzić z mieszkań, a jak zwróci się uwagę takiej młodzieży to w odwecie lecą "wiązanki" - mówi Józef Popowski, mieszkaniec osiedla

Jeszcze nie doszło do nieszczęścia, ale i to się mogło już wydarzyć.

- Jacyś idioci wrzucili do przedsionka spółdzielni substancję zapalającą. Pojawiły się kłęby dymu. Innej drogi ucieczki nie ma, bo po włamaniach założyliśmy w oknach kraty. Na szczęście uczestnicy kursu języka angielskiego wyrzucili "bombę" na zewnątrz - mówi Roman Klepadło, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej.

Tej samej nocy, taką samą substancją, ktoś spalił drzwi do piwnicy. Potem ktoś wypalił czujniki ruchu w wiatrołapach.

Innej nocy wezwano straż pożarną do pożaru śmietnika.

- Nasze patrole zwracają większą uwagę na te miejsca - informuje Justyna Aćman, oficer prasowy w KPP.

Podejrzenia padają na młodzież, która nocami grasuje po ulicach.

- Trzeba wraz z samorządem miasta i z osobami odpowiedzialnymi za wychowanie młodzieży znaleźć sposób na rozładowanie ich emocji. Może na przykład osiedlowy skate park - zastanawia się prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Roman Klepadło.

Już było pierwsze posiedzenie takiego zespołu. Mieszkańcy nadal boją się wychodzić ze swoich mieszkań. Bo może trzeba będzie znowu wzywać straż.