Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina czuje się oszukana przez lekarza. Chce 250 tys. zł, które on wygrał

Michał Modzelewski [email protected]
Krystyna Mańczak (na zdj.) pozwała lekarza grającego z nią w teleturnieju Polsatu.
Krystyna Mańczak (na zdj.) pozwała lekarza grającego z nią w teleturnieju Polsatu.
Ta sprawa bulwersuje opinię publiczną.

Rodzice nieuleczalnie chorych chłopców, chcą, aby medyk, który dzięki nim wygrał pieniądze w teleturnieju przekazał całą wygraną na leczenie maluchów. Wczoraj sprawą, która od wielu miesięcy bulwersuje opinię publiczną Łomży i okolic, zajął się miejscowy sąd. Pozew opiewa na ćwierć miliona złotych.

Grali o zdrowie dzieci

Sprawę państwa Mańczak z Łomży opisywaliśmy już kilkukrotnie. Rodzice 18-letniego Kuby i o dziewięć lat młodszego Adriana od momentu narodzin dzieci zmagają się z ich chorobą. Chłopcy cierpią na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. W praktyce ich ciała to jedna wielka rana, która wymaga nieustannego opatrywania. Walka z chorobą sporo kosztuje - nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. Leczenie jest możliwe tylko dzięki datkom ludzi dobrej woli.

W styczniu bieżącego roku Mańczakowie dali się namówić pewnemu lekarzowi (nie zgodził się wczoraj na podanie jego personaliów) na udział w teleturnieju TV Polsat "Milion od zaraz". Drużyna, w której razem występowali na ekranie wygrała ponad 333 tys. zł. Było to możliwe dzięki tysiącom smsów wysyłanych przez widzów.

- Mieliśmy w telewizji przedstawić chorobę naszych dzieci - mówiła wczoraj Krystyna Mańczak. - Doktor mówił nam, że przeznaczy wygraną na leczenie dzieci. Zapewniał, że jemu wystarczy mu, tyle co na rower, na którym będzie zwiedzał okolice nad brzegami Narwi.

Wspomniany lekarz stwierdził wczoraj, że taką deklarację składał jedynie półżartem.
- Te pieniądze miały posłużyć na realizację moich marzeń - mówił pozwany medyk. - Zaproponowałem, że jeśli pomogą mi wygrać opowiadając o swoich problemach, to się z nimi podzielę. Mówili, że zadowoli ich każda złotówka.

Po wygranej pieniądze (po opodatkowaniu około 300 tys. zł) trafiły na konto lekarza, jako formalnego zwycięzcy wygranej. Do tej pory z tej puli tylko 50 tys. zł przeznaczył na leczenie Adriana i Kuby. A chłopcy czekają na bardzo kosztowną operację w klinice w Austrii.

Telewidzowie: Pomagaliśmy dzieciom

- Wysyłałam smsy podczas tego programu, bo myślałam, że są dla dzieci - tłumaczyła wczoraj Izabela Kukso, znajoma rodziny i świadek w sprawie. - Pamiętam dokładnie, bo leżałam w ciąży w łóżku. Moja mama, która nie ma komórki prosiła bym za nią też wysyłała, a ona odda mi te pięć złotych. Na marzenia pana doktora w życiu bym nie chciała płacić, mam rodzinę na utrzymaniu.

- Nie wiem czy dobrze zrobiłam składając ten pozew - mówiła mama chłopców. - Wydaje mi się, że jesteśmy to winni wszystkim tym, którzy chcieli nam pomóc. Mówili, by nie zostawić tak tej sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna