Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok temu w Sevilli

P. Niemczynowicz
Medale mistrzostw świata - przedmiot pożądania wszystkich sportowców. Tak wyglądają srebrne krążki wywalczone przez stojących w tle Marka Twardowskiego (z lewej) i Adama Wysockiego w zeszłym roku w Sevilli.
Medale mistrzostw świata - przedmiot pożądania wszystkich sportowców. Tak wyglądają srebrne krążki wywalczone przez stojących w tle Marka Twardowskiego (z lewej) i Adama Wysockiego w zeszłym roku w Sevilli. P. Niemczynowicz
Już niedługo będziemy mieli okazję sprawdzić czy Marek Twardowski i Adam Wysocki są na dobrej drodze do zdobycia olimpijskiego medalu w Atenach. W dniach 10-14 września podopieczni Andrzeja Siemiona (małe zdjęcie) wystartują w najważniejszej tegorocznej imprezie - 33. mistrzostwach świata rozgrywanych w amerykańskim Gainsville.

Rywalizacja przebiegać będzie na torze olimpijskim. Odbywały się tam konkurencje kajakowe podczas igzrysk w Atlancie w 1996 roku.
Kiedy wylatujecie do Stanów? - zapytaliśmy trenera Siemiona, który razem z naszymi kajakarzami udaje się za ocean.
- W sobotę wieczorem wracamy do Augustowa, przepakujemy bagaże i w niedzielę rano ruszamy do Warszawy. Stamtąd dzień później wylatujemy do Ameryki. Wyjeżdżamy ponad tydzień przed zawodami, bo potrzebujemy sporo czasu na aklimatyzację.
Tor w Gainsville znakomicie zna Adam Wysocki.
- Tak, startował tam podczas igrzysk. Dwurkotnie zajął wtedy 4. miejsce - wiadomo jak niewdzięczna to pozycja. Muszę jednak przyznać, że obiekt w Gainsville jest bardzo dorby, niezależnie od toru startowego wszyscy mają na nim równe szanse.
Jaki stawiacie sobie cel minimum?
- Możnaby asekuracyjnie powiedzieć, że jest to zajęcie 6. miejsca na 500 lub 1000 metrów. Daje to kwalifikację olimpijską. Naprawdę zadowoli nas jednak tylko medal na 500. Trenowaliśmy cały rok aby go zdobyć. Potrzeba będzie uzyskać czas w granicach 1 minuty 28 sekund. Tak chłopcy pływali przed wyjazdem. Podczas ostatniego tygodnia bardzo mocno dostali w kość dając z siebie w sprawdzianach na 100 procent. Czy 1000 metrów będzie tylko przetarciem przed pięćsetką? I jak traktujecie nieolimpijski dystans 200 metrów?
- Na pewno nie odpuścimy tysiąca, ale nie jesteśmy specjalistami od tego dystansu i zdajemy sobie sprawę, że zajęcie 6. pozycji byłoby sukcesem. Zapewni to już start na igrzyskach i stypendium kadrowe. Dzięki temu do najważniejszej próby na 500 chłopcy mogliby podejść w komforcie psychicznym. Dwusetka to właściwie "zabawa". Przedbiegi w sprincie przydadzą się jako "rozpływanie" po wyścigach na kilometr, a finały są po finałach na 500 więc w niczym nam start na 200 metrów nie przeszkodzi.

Rok temu w Sevilli

Rok temu w Sevilli

Marzy się nam, aby Marek i Adam przywieźli z Gainsville złote medale. Jeśli jednak powtórzą wynik z zeszłego roku z Sevilli nie będziemy marudzić. W Hiszpanii augustowianie zostali wicemistrzami świata na 500 i 200 metrów. Na 1000 przypłynęli na 6. pozycji.

Ostatnio "Przegląd Sportowy" wytypował was na Igrzyskach w Atenach jako medalistów na...1000 metrów, na 500 umieszczając na 6. lokacie.
- Tak? Myślę, że jeśli takie miejsca mamy zająć za rok w Grecji to powinno być raczej odwrotnie.
Jacy rywale będą w Gainsville najgroźniejsi?
- Bardzo mocni są w tym roku Litwini Duonela i Balciunas. Trenujemy z nimi i widzimy na co ich stać. Niemiecka szkoła kajaków jest doskonała więc na pewno świetnie przygotowani będą mistrzowie świata Rauhe i Wiskotter. Myślę, że walka o medale rozstrzygnie się między tymi parami, naszą dwójką oraz Węgrami Kammererem i Storczem. Decydować będą dziesiąte, a może setne części sekundy.
Jedziecie do kraju, w którym nie można się ostatnio czuć zbyt bezpiecznie. Czy wasze żony i dziewczyny dały wam jakiś talizman na drogę?
- To nie w naszym stylu (śmiech), wystarcza błogosławieństwo od najbliższych. Czeka nas odprawa, na której dowiemy się np. jakich przedmiotów nie zabierać aby nie wzbudzać podejrzeń. Impreza na pewno będzie dobrze chroniona. Poza tym nie jesteśmy przedstawicielami szczególnie medialnej dyscypliny sportu i nie powinno być w Gainsville zbyt wielu ludzi. To miasteczko rzędu naszej Suchowoli i raczej trudno sobie wyobrazić aby mogły nas spotkać jakieś niepożądane "atrakcje".
Trzymamy mocno kciuki. Proszę przekazać Markowi i Adamowi by nie wracali z pustymi rękami.
Rozmawiał: Miłosz Karbowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna