Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy dają nieźle zarobić pośrednikom

Helena Wysocka
Ludzie nie dostali kopii umów, tylko informację, że sprawy odszkodowań prowadzi „kancelaria prawna”. – Nie wiemy też, ile będziemy musieli zapłacić prawnikom – mówi nasza Czytelniczka.
Ludzie nie dostali kopii umów, tylko informację, że sprawy odszkodowań prowadzi „kancelaria prawna”. – Nie wiemy też, ile będziemy musieli zapłacić prawnikom – mówi nasza Czytelniczka.
Suwałki: Nie patrzą, co podpisują

Na rolnikach chce zarobić warszawska kancelaria prawna. Za pośrednictwem kółek rolniczych obiecuje im rekompensatę za ziemię zajętą przez słupy i linie energetyczne. Tyle że na prowizje rolnicy stracą ponad 30 procent.

- Wszystko kosztuje - uważa Zygmunt Filipowicz, przewodniczący Regionalnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Suwałkach. - A w tej sprawie rolnik sam nic nie zyska. Trzeba działać na wielką skalę.

Kupują kota w worku

Sąd Najwyższy orzekł, że zakład energetyczny musi wypłacić rolnikowi rekompensatę za ziemię, na której znajdują się słupy, stacje transformatorowe oraz linie przesyłowe. Pod warunkiem, że właściciel gruntu nie wyrażał na to zgody. Odszkodowania należy dochodzić na drodze sądowej.

W akcję egzekwowania pieniędzy zaangażowały się kółka rolnicze. Szef suwalskiego namawia rolników do podpisywania umów z warszawską kancelarią i pośredniczy w tym. Obiecuje ludziom "grube pieniądze". - Za osiemnaście słupów rolnik dostał ponad 80 tysięcy - mówił w czwartek w swoim biurze.
Filipowicz spisuje z rolnikami umowy, ale nie zgadza się na ich kopiowanie. Nie daje też drugiego egzemplarza.

- Kupujemy kota w worku - irytuje się nasza Czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Wszystko jest poufne, nawet nie można wyjść z umową do drugiego pomieszczenia, żeby spokojnie ją poczytać. Nie wiemy więc, jaka to spółka będzie działała w naszym imieniu i jak wysoką zapłacimy prowizję. Na dodatek, chcę odstąpić od tej umowy i nie mogę. Przewodniczący, od 2 dni albo nie ma dla mnie czasu, albo nie ma przy sobie dokumentów.

Rolnikom też trochę zostanie

Zygmunt Filipowicz twierdzi, że nikt nikogo do podpisywania dokumentów nie zmusza.

- Tak to jest, jak człowiek chce pomóc - narzeka. - To chyba oczywiste, że nikt za darmo nie będzie reprezentował rolników w sądzie. Zresztą, potrzebne są mapki, które też kosztują.

I dodaje, że rolnicy będą musieli zapłacić prawnikom 30 procent z odszkodowania. Ale to nie wszystko. Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych też dostanie 3 proc. od przyznanej rekompensaty.

- Ale rolnicy także zarobią - upiera się Filipowicz.

W warszawskiej kancelarii "sprawą słupów" zajmuje się tylko jeden prawnik. W czwartek nie znalazł czasu na rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna