– Wcześniej wraz z ojcem hodowaliśmy krowy – opowiada pan Roman. – Ale, gdy ojcu zabrakło sił, by przy krowach pomagać, stwierdziłem, że sam z tym też nie poradzę, więc postanowiłem zająć się hodowlą gęsi.
Pracy przy gęsiach też jest niemało, ale jednak mniej.
– Gęsi zjadają około 2 ton paszy dziennie, kiedyś trzeba było to ręcznie przerzucać – opowiada rolnik. –Ale teraz mam maszyny, automatyczne doprowadzenie wody do wodopojów, więc nie jest źle.
Niedawno nawet wykupił sąsiednie gospodarstwo, by powiększyć wybieg dla gęsi.
Pan Roman, w momencie gdy sprzedał ostatnią krowę, postanowił kupić konia.
– Pamiętam, że wtedy cała rodzina płakała, że nie będziemy mieli już krowy, teraz nikt nawet nie wspomni, by zamienić konia na krowę – opowiada z uśmiechem. – Od początku hodowla koni była moim hobby. Kiedyś ojciec wykorzystywał konie jako siłę pociągową i został mi taki sentyment.
Pan Roman ma nawet bryczki i sanie, do których zaprzęga konie. Urządza kuligi dla znajomych, wozi pary młode do ślubu.
– Obecnie mam trzy klacze rasy małopolskiej, to niewielkie konie i spokojne – opowiada. – A początkowo miałem siwego konia, który był nieco większy i nie miał rodowodu.
Pasję pana Romana podziela jego syn, który studiuje zootechnikę, należy też do stowarzyszenia ułanów w Siemiatyczach i jeździ konno.
Andrzej Zdanowicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?