W poniedziałek przepadła Pańska kandydatura na fotel marszałka. To musiało być dla Pana zaskoczenie.
- Przyznam, że nie spodziewałem się takiego rozwiązania. Zwłaszcza, że wcześniej otrzymałem jednomyślne rekomendacje od klubów PO i PSL. W tej sytuacji samo głosowanie wydawało się być formalnością. Przecież gdybym wcześniej ich nie uzyskał, to w ogóle nie ubiegałbym się o tą funkcję. Jesteśmy w końcu poważnymi ludźmi.
Co w takim razie się stało? Dlaczego radni koalicji zagłosowali przeciwko Panu, może faktycznie woleliby kogoś ze swego grona?
- To pytanie skieruję do regionalnych szefów PO i PSL, panów Damiana Raczkowskiego i Wojciecha Dzierzgowskiego, którzy odpowiadają za rozmowy i umowę koalicyjną. Sam chciałbym wiedzieć, co się takiego stało na poziomie negocjacji, że najpierw jest mi udzielana jednomyślna rekomendacja obu klubów, a potem się jej nie popiera. Co do mojej kandydatury... Na wszystkie pytania radnych, także o mój start, odpowiadałem jeszcze przed udzieleniem rekomendacji. Jednomyślna zgoda radnych pozwalała mi domniemywać, że moja odpowiedź ich zadowoliła.
To Donald Tusk rekomendował Pana na marszałka w woj. podlaskim. Bierze Pan pod uwagę ponowne ubieganie się o to stanowisko?
- Sprawa jest otwarta. Najpierw trzeba przeanalizować to, co wydarzyło się w poniedziałek. Myślę też, że przed premierem wytłumaczyć się z tego będzie musiał i Damian Raczkowski. To w końcu on, jako szef PO, odpowiadał za negocjacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?