Co tam słychać, panie Czesiu?
- U mnie nu to głównie, że ja zaostatnio walnie o luckej akonomi rozmyslał. Z raci na ten, co obecnie mamy kryzys, oczewiscie.
Już pan kiedyś, nie tak dawno mówił o kryzysie.
- Jak ja mówił, to już dla mnie nie jest wolno mówić po raz drugi?
Wolno, ale wtedy chyba wszystko pan powiedział…
- Nie, nie wszystko. Zwróci niech uwage, że iż nawet te najwienksze spećjalisty od kryzysu, co i rusz to głos w dyskursi na ten jego temat zabierajo…
Bo widocznie mają coś do powiedzenia.
- A on skond wie, że ja nie mam? Może ja wymyslił cóś ważnego, a on z góry postponuje mnie zaodraz…
Uchowaj Boże!... No dobrze. Znalazł pan przyczyny, dzięki którym mamy dzisiaj to, co mamy?
- Nu nie wykluczone, że możliwe. Znaczy, wszystkich ja nie znalazł, bo ich dużo, ale jedne mam na mur - przymus rozwojowy, sie te cóś nazywa.
Przymus?
- Yhy. Nie wiedomo czemu wtenczas jest podobnież dobrze, jeśli z roku na rok rosnie ilosć tego, co wyprodukuje sie produktu. By najlepiej było dziesienć procent, ale szesć czy siedym też jest dobrze, a dopusćmy trzy, już licho. Czemu tak jest, niech odpowie dla mnie.
Paaanie Czesiu, to proste jak drut! I już choćby tylko z tej przyczyny, że lepiej mieć więcej niż mniej.
- By ja tego taki pewny to nie byłem. Jest najlepiej tyle mieć, co trzeba, a już nawet u nas niedobory towarowe raczej nie wystempywujo. W drugich panstwach, bardziej od nas roźwinientych nadmiar dobra taki, że na półkach leży i sie przeterminowuje. Temu na co z roku na rok corez wiencej produkować tego, co już dziś w nadmiarze sporym, ide sie zapytać?
Gdy towaru dużo, to on tańszy, panie Czesiu. Czyli ludzie mają z tego choćby tylko taką korzyść.
- W krótkim jak to mówi sie terminie, może tak, nu nie w długim. Ta fabryka, która dużo wienc towaru wyprodukowała w jednym roku, w drugim może zaczonć zwalniać procownikow, nu bo na co produkować, jeśli skoro ludzi gotowego już towaru nie kupujo? Nie uwaza, że i take cós powodem może być kryzysu?
Każdy towar znajdzie w końcu kupca, jeśli tylko będzie w atrakcyjnej cenie.
- Nu i w tym sie on, wydaje dla mnie, myli. Tak by było, żep narodu przybywało, jednakowoż jego obsolutnie nie przybywa, a nawet i wrencz przeciwnie.
Nie rozumiem.
- Nu a coż tu nie rozumieć? Podczas kiedy corez wiencej robi sie towaru, u nas w kraju ludziow corez jakby mniej.
Nie jest aż tak źle.
- Nie jest dobrze i żep tylko jeszcze gorzej nie było. Weźniem dejmy na to, na ten przykład, powiecmy mojo rodzine.
Pańską?
- A czemuż bynie? Ja typowy jak sie mówi Polak, tyle tylko, że ze wschodu, a kierunek sie nie liczy.
Do czego pan zmierza?
- Do prawdy o dzisiej. Posłucha: Dziadek mój Wicenty, Panie swieć nad jego duszo, był dwanasty z rzendu dzieciak w rodzinie. Sam już miał siudymke, tylko. Mój ojczulek był ostatni i sie czwórko zadowolnił - ja jest czwarty i mam dwójke dzieciow, nu a oni, nawiasowo mówionc w Białystoku nie mieszkajo, ale tak czy siak po jednym tylko majo brzdoncu… znaczy, dziś to ludzi już dorosłe i na razie, póki co bezdzietne, rozumie?
No cóż…
- I otoż ito. U znajomych różnych moich prawie taka sama ta zależnosć wystempuje, a narodu mniej, to mniej tak zwanych potenćjalnych kupcow… najpodobiej jest tak samo w drugich róznych panstwach, w całej Ełuropie, temu na co mamy ciongle sie roźwijać? Po trzy odbiorniki w chacie ludzi mieć nie zachco telejwizyjnych, dwa wystarczo dla ich,tak jak terez najprzeważnej majo, rozumie?
Rozumiem. Jednak nie w pełni się zgadzam…
- U jego pewnie so cztery i temu tak mówi. Nu dobra. Wystarczy na dziś dyskursi. Prawda nie jest łatwa do przełkniencia, temu niech o najprzód dobrze sobie jo przemysli, a my daje, idziem terez na te nasze polske, biezaknkoholowe…
No cóż, chodźmy, panie Czesiu złociutki.**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?