Ryzykują i wiozą lewe papierosy

Celnicy mają ręce pełne roboty. Przemytnicy szmuglują miliony papierosów bez polskiej akcyzy. Kiedyś zaopatrywali się głównie w Rosji. Teraz - także na Białorusi i Ukrainie.

- To dowód, że nasza północna granica jest coraz lepiej pilnowana. Przemytnikom opłaca się nadrobić kilometrów niż ryzykować wpadkę na polsko-rosyjskiej granicy - mówi Monika Czyżewska z zespołu prasowego Izby Celnej w Olsztynie.

Od początku roku warmińsko-mazurscy celnicy przechwycili prawie pół miliona opakowań lewych papierosów. Tylko w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze z ełckiej grupy mobilnej znaleźli 17 tysięcy paczek. W czwartek koło Olecka zauważyli trzy podejrzane samochody z litewskimi rejestracjami. Kiedy przemytnicy zorientowali się, że są śledzeni, zjechali z drogi i ukryli się w lesie.

- Około 100 metrów od szosy stały dwa poszukiwane samochody. Właściciele opuścili je w dużym pośpiechu, bowiem pojazdy były otwarte, a w stacyjkach tkwiły kluczyki - informuje Ryszard Chudy z olsztyńskiej Izby Celnej.

Trzecim autem, czarnym BMW, mężczyźni uciekli. Wartość porzuconych papierosów to 85 tys. zł.
To nie jedyny sukces celników z ełckiej grupy mobilnej. Pod koniec listopada przejęli 2 tysiące paczek. Kilka tygodni wcześniej podczas kontroli dwóch litewskich samochodów k. Kalinowa znaleźli 4800 paczek. Ich kierowcy ukarani zostali 24 tys. zł grzywny.

W październiku celnicy udaremnili największy w tym roku przemyt papierosów na przejściu granicznym w Gołdapi. Dwóch braci samochodem z suwalskimi rejestracjami próbowało wwieźć 2,5 tys. paczek.
- Nieraz musimy się sporo natrudzić, żeby znaleźć skrytki. Przemytnicy przerabiają całe samochody i cały czas zaskakują nas swoją pomysłowością - najczęściej przerabiają podłogi i wycinają skrytki w progach i drzwiach - dodaje Monika Czyżewska.