Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są jeszcze wrażliwi ludzie

Kazimierz Radzajewski
– Tu ukojenie przynosi ugniatanie chorych partii ciała. Dla mnie ukojeniem jest kontakt z ludźmi – mówi Bogusław Rudziński.
– Tu ukojenie przynosi ugniatanie chorych partii ciała. Dla mnie ukojeniem jest kontakt z ludźmi – mówi Bogusław Rudziński. K. Radzajewski
Mońki. Ociemniały masażysta znów przynosi ulgę obolałym pacjentom. Po naszej interwencji Bogusław Rudziński odzyskał pracę w monieckim szpitalu.

Z powrotu lubianego masażysty cieszą się pacjenci. Pan Bogdan stracił pracę z końcem sierpnia, bo dyrektor ZOZ-u Cezary Rzemek nie przedłużył mu półrocznej umowy. Na oddziale rehabilitacji było bowiem czterech masażystów. O jednego za dużo. Padło na niewidomego, z najkrótszym stażem.

- Teraz Rudziński spadł nam jak z nieba, bo ubył nam jeden masażysta. Pacjenci chwalą Bogdana za humor i talent w rękach - skomentowała powrót pracownika Elżbieta Franke, ordynator rehabilitacji.

Rudziński pracuje od poniedziałku. Wrócił do szpitala po dwóch miesiącach dobijania się do drzwi decydentów. Nadzieja powróciła, gdy po naszej interwencji w pomoc zaangażował się Józef Falkowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. To PUP skierował 2 lata temu bezrobotnego Rudzińskiego na kurs dla masażystów i ta instytucja czuje się odpowiedzialna za jego los. Sprawa oparła się o gabinet starosty.

- Uzgodniliśmy z dyrektorem ZOZ-u, że zrefundujemy szpitalowi koszty zatrudnienia Rudzińskiego. To na razie. Powstaje też gabinet masażu w pływalni - za środki na utworzenie miejsca pracy dla osoby niepełnosprawnej - mówił Falkowski.

- Stabilna praca dla Rudzińskiego będzie już na wiosnę - potwierdził Andrzej Anszczak, dyrektor basenu.

Tymczasem pan Bogdan ma zajęcie w szpitalu. Przynosi ulgę chorym: - Kręgosłup mi odjęło. Bogdan ma talent, po jego masażu ból ustępuje i siły wracają - stwierdził Wojciech Dworakowski, podczas zabiegu.

Bogusław Rudziński w 1991 r. wyjechał do USA, ściągnął rodzinę. Tam 3 lata temu stracił wzrok, nagle. Potem odeszła żona. Do Moniek wrócił bez środków do życia. Zdał się na łaskę i niełaskę obcych mu ludzi.

- Są jeszcze na tym świecie wrażliwi ludzie. Przywróciliście mi nadzieję na normalne życie - podziękował nam za pomoc Rudziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna