Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Najwyższy uniewinnił zagranicznych dziennikarzy za wjazd w strefę stanu wyjątkowego przy granicy

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Żadne z trójki dziennikarzy od początku nie przyznawało się do winy. Twierdzili, że są niewinni, że są legalistami, szanują polskie prawo i nigdy nie pozwoliliby sobie na świadome złamanie prawa.
Żadne z trójki dziennikarzy od początku nie przyznawało się do winy. Twierdzili, że są niewinni, że są legalistami, szanują polskie prawo i nigdy nie pozwoliliby sobie na świadome złamanie prawa. m. tochwin
Troje dziennikarzy niemiecko-francuskiej telewizji ARTE oraz agencji AFP zostało uniewinnionych od wyroku za naruszenie zakazu przebywania na obszarze stanu wyjątkowego, który we wrześniu 2021 r. zapadł przed Sądem Rejonowym w Sokółce. Sąd Najwyższy uznał, że rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące stanu wyjątkowego "przekracza zakres delegacji ustawowej". Takie orzeczenie to skutek kasacji złożonej przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Szczególna misja, jaka spoczywa na dziennikarzu w państwie demokratycznym i która wiąże się z kształtowaniem opinii publicznej, jak również prawo członków społeczeństwa do informacji oraz potrzebę kontroli działań władzy politycznej, ma swoje konsekwencje w kontekście zakazu przebywania na obszarze stanu wyjątkowego. W świetle powyższego to właśnie osoby wykonujące zawód dziennikarza posiadają wyjątkową legitymację do przebywania w miejscach, w których mają miejsce wydarzenia istotne dla wspólnoty politycznej. Z drugiej strony nie jest uzasadnione przyjęcie, że to właśnie ta grupa zawodowa stanowi zagrożenie dla prawidłowego prowadzenia działań mających na celu przywrócenie normalnego funkcjonowania państwa. W tym miejscu jedynie nadmienia się,
że obecności korespondentów relacjonujących zdarzenia powszechnie nie kwestionuje się nawet w warunkach stanu wojny. W konsekwencji fakt, że od zasady, jaką jest zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym, wprowadzono wyjątki, nie
uwzględniając konstytucyjnych oraz konwencyjnych gwarancji wolności pozyskiwania przez dziennikarzy informacji na tym obszarze, świadczy o niezgodności § 1 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia Rady Ministrów również z art. 54 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 10 ust. 1 EKPC - czytamy w uzasadnieniu Sądu Najwyższego.

Tym samym został uchylony wyrok Sądu Rejonowego w Sokółce, który zapadł pod koniec września 2021 roku. To właśnie wtedy troje pracowników i dziennikarzy niemiecko-francuskiej telewizji ARTE i AFP zatrzymano w związku z podejrzeniem, że przebywając w Babikach, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy, naruszyli zakaz przebywania na obszarze nim objętym.

Uznano to za wykroczenie z art. 23 ust. 1 pkt 7 ustawy o stanie wyjątkowym. Zgodnie z nim, kto w czasie stanu wyjątkowego wbrew zakazowi lub nakazowi określonemu w art. 18 ust. 2 pkt 1 przebywa lub nie opuszcza w ustalonym czasie oznaczonego miejsca, obiektu lub obszaru podlega karze aresztu lub grzywny.

Sąd Rejonowy w Sokółce w trybie przyśpieszonym wyrokiem z 29 września uznał obwinionych za winnych. Oskarżyciel posiłkowy, czyli Policja wnioskowała o ukaranie każdego z trzech obwinionych dziennikarzy karą grzywny w wysokości 2 tys. zł. Sąd jednak takiej kary nie nałożył. Ukarał obwinionych jedynie karą nagany, stosując w tym przypadku nadzwyczajne złagodzenie kary.

Jednak na podstawie Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył orzeczenie na korzyść ukaranych. Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i uniewinnienie ukaranych.

- Rada Ministrów nie mogła poprzez wprowadzenie powszechnego zakazu przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym, obowiązującego całą dobę wyłączyć korzystania przez dziennikarzy z konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji na terenie objętym stanem wyjątkowym - podnosił w argumentacji kasacji RPO.

Żadne z trójki dziennikarzy nie przyznało się do winy. Od samego początku, na rozprawie przed Sądem Rejonowym w Sokółce twierdzili, że są niewinni, że są legalistami, szanują polskie prawo i nigdy nie pozwoliliby sobie na świadome złamanie prawa.

- Trzeba być szaleńcem, żeby próbować wejść w strefę stanu wyjątkowego, którego strzegą tysiące mundurowych. Naszym celem nie było dostanie się do grupki osób na granicy, bo przecież to nie byłoby możliwe - argumentowała polska dziennikarka.

Ona i jej towarzysze zostali zatrzymani przez policję w okolicach miejscowości Babiki w gminie Szudziałowo. Jak tłumaczyli przed sądem, wybrali się tam zawodowo, aby do materiału filmowego nagrać tzw. przebitki pokazujące kordony samochodów patrolujących teren stanu wyjątkowego. Nie mieli jednak żadnych zezwoleń na przebywanie w strefie objętej stanem wyjątkowym.

Z ich zeznań wynikało, że o zamiarze robienia nagrań mieli powiadomili rzeczniczkę podlaskiego oddziału Straży Granicznej, z którą byli w kontakcie mejlowym i telefonicznym. To ona miała im doradzić, aby pojechali do placówki SG w Szudziałowie, by stamtąd zostać pokierowanym w miejsce, gdzie mogliby zrobić materiał.

Po drodze spotkali patrol Straży Granicznej, który poinformował ich, że wjechali w strefę i że powinni powrócić w głąb kraju. Przed wsią Babiki, natrafili na patrol Policji. Okazało się, że są w odległości około 2 km od granicy, w terenie - trójkącie pomiędzy wsiami objętymi stanem wyjątkowym: Babikami, Harkawiczami i Usnarzem Górnym. Zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna