Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandomierski: Boruc chyba skuma kim jestem

Krzysztof Sokólski [email protected]
Kariera 21-letniego Grzegorza Sandomierskiego (na pierwszym planie) rozwija się bardzo szybko
Kariera 21-letniego Grzegorza Sandomierskiego (na pierwszym planie) rozwija się bardzo szybko Archiwum
Jak założę rękawice, to Boruc chyba pozna kim jestem - uśmiecha się Grzegorz Sandomierski. Bramkarz Jagi został powołany do reprezentacji Polski na mecze z Ukrainą i Australią.

Sandomierski 5 września skończy 21 lat. Urodziny będzie obchodził na zgrupowaniu narodowej reprezentacji. Prezent już dostał. Zawodnik białostockiej Jagiellonii znalazł się w gronie dziesięciu piłkarzy z polskiej ekstraklasy powołanych przez Franciszka Smudę na towarzyskie spotkania z Ukrainą (4 września) oraz Australią (7 września).

Jesteś zaskoczony nominacją? - pytamy świeżo upieczonego reprezentanta kraju.
G. Sandomierski: - Trochę. Bardzo się cieszę, że znalazłem się w kadrze.

O tym, że to tylko kwestia czasu mówiło się od dosyć dawna.
- Spokojnie pracowałem nad sobą i nie zajmowałem się podobnymi opiniami. Nie spodziewałem się powołania. Trener Franciszek Smuda zdecydował się jednak na mnie postawić i postaram się go nie zawieść.

Wolałbyś zagrać z Ukrainą, czy Australią?
- Marzę o debiucie w kadrze. Nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czy doszłoby do tego w jednym meczu, czy drugim. Może zdarzyć się i tak, że nie będzie dane mi zagrać ani z Ukrainą, ani Australią. Cieszę się jednak już z faktu powołania. Chcę pokazać się sztabowi szkoleniowemu reprezentacji i pozostawić po sobie jak najlepsze wrażenie.

Kiedy jedziesz na zgrupowanie? Gdzie masz się stawić?
- Dokładnie jeszcze nie wiem, bo o powołaniu dowiedziałem się w poniedziałek z rana z Internetu. Powołanie przyszło też do klubu. Z tego, co się orientuję 30 sierpnia mam być w Warszawie.

Usiądziesz tam w hotelu, gdzie zaczną zjeżdżać gwiazdy polskiego futbolu. Tremy nie będzie?
- Nie wiem, zobaczymy. Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji. Ale jakoś sobie poradzę.

Arturowi Borucowi będziesz chyba musiał się przedstawiać, bo może cię nie kojarzyć.
- Jak na treningu założę rękawice, to raczej skuma kim jestem (śmiech). A tak na poważnie, to zdaję sobie sprawę, że czeka mnie spotkanie z najlepszymi polskimi piłkarzami. Jestem jednak komunikatywnym człowiekiem. Na pewno się dogadamy.

Wracając do Boruca, jak widzisz swoje szanse w rywalizacji o miejsce w reprezentacyjnej bramce?
- Nie ma co się oszukiwać, że kandydaci do gry z numerem 1 mają znane nazwiska, występują w renomowanych europejskich klubach. Ciężko jest się przebić. Ja koncentruję się na swojej pracy. Jestem szczęśliwy, że została dostrzeżona przez selekcjonera. Wszystko zależy od niego.

Twoja gra została też pewnie zauważona dzięki postawie całego zespołu Jagiellonii, który ostatnio spisuje się rewelacyjnie.
- Zdecydowanie. Zawsze łatwiej grać i pokazać się w drużynie, która prezentuje wysoki poziom. Jagiellonii dobrze idzie i to jest sukces ogółu, nie pojedynczej osoby.

Pojawiają się opinie, że złapałeś naprawdę wysoką formę, kiedy kłopoty zaczął mieć Rafał Gikiewicz, który został karnie odsunięty od pierwszej drużyny.
- Takie opinie będą pojawiać się zawsze. Powiem tak. Praktycznie każdy bramkarz nabiera pewności, kiedy regularnie broni w pierwszym składzie i wie, że trener na niego stawia. A że tak wyszło z Rafałem, to ani moja decyzja, ani moja wina. To się wydarzyło kompletnie niezależnie ode mnie i nie powinienem tego komentować.

Zatem przyjmij gratulacje i czekamy na twój debiut w kadrze.
- Dziękuję. W poniedziałek mieliśmy wolne, więc była okazja trochę nacieszyć się powołaniem. Ale od wtorku myślę tylko o ligowym meczu z Lechem Poznań. Żadnej drużyny się nie boimy i w niedzielę chcemy wygrać. Jeśli odniesiemy zwycięstwo w dobrym humorze pojadę na zgrupowanie kadry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna