- Z planami wciąż jest problem - mówi Beata Grycel z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. - Staramy się je sprawdzać w każdej szkole przynajmniej raz w roku.
Sanepid skontrolował wszystkie typy szkół w marcu. Wyniki są zatrważające. Inspektorzy, którzy pojawili się w 35 placówkach w Białymstoku i powiecie, zastrzeżenia mieli bowiem aż do 21 planów.
- Najczęstszym problemem były 5-minutowe przerwy między lekcjami - mówi Beata Grycel. - W tym czasie uczeń zdąży jedynie przejść z klasy do klasy. O zjedzeniu posiłku nie ma mowy. Przerwa powinna trwać co najmniej 10 minut.
Pracownicy sanepidu mieli zastrzeżenia także wobec tego, że lekcje nie zaczynają się o tej samej porze. Jednego dnia uczniowie przychodzą na godz. 8, a następnego - na 12. Niedozwolone jest także to, że w niektórych placówkach lekcje zaczynają się zbyt wcześnie, np. o 7.20. Zimą to jeszcze prawie noc! Tak zdarza się zwłaszcza w szkołach wiejskich, gdzie dzieci są dowożone. Plany zajęć są tam dostosowywane do terminów przyjazdu autobusów.
Najwięcej nieprawidłowości jest jednak w planach gimnazjów i liceów.
- Niekorzystny dla uczniów jest system dwuzmianowy, w wyniku którego niektórzy kończą zajęcia o godz. 18 czy 19 - wylicza Beata Grycel. - Mają też za dużo lekcji w ciągu dnia.
Szkoły nie zawsze dbają też, by w poniedziałki i piątki było mniej zajęć. Swoje zdanie na temat zastrzeżeń sanepidu mają dyrektorzy szkół.
Więcej we wtorek papierowym wydaniu białostockiej Gazety Współczesnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?