Rejestrując nowy samochód, zakupiony w salonie, trzeba będzie zapłacić 500 zł. Opłata ma być zwracana dopiero przy złomowaniu auta. W rzeczywistości pierwszy właściciel nie odzyska tej opłaty. Zazwyczaj po kilku latach użytkowania nie oddaje się auta na złom, ale sprzedaje je kolejnej osobie.
Do tej pory, kupując auto w salonie, nie musieliśmy martwić się o koszty recyklingu.
Producenci uwzględniali to w cenie pojazdu. Jak dotąd opłatę w wysokości 500 złotych musiały ponosić tylko osoby sprowadzające nowe lub używane samochody z zagranicy.
Teraz Ministerstwo Środowiska chce zmienić przepisy na takie, które zrównują wszystkich właścicieli. Przy okazji zwiększą się wpływy resortu. A uszczuplą portfele kierowców!
- Myślałem, że kiedy sprowadzę auto z zagranicy, będzie taniej. Po samochód pojechałem do Holandii. Kiedy przyjechałem, musiałem załatwić mnóstwo formalności i ponieść sporo opłat. W sumie niewiele zaoszczędziłem - mówi Dariusz Wojnar z Ostrołęki. - Na dodatek eksploatacja samochodu jest teraz bardzo droga.
Faktycznie. Utrzymanie auta kosztuje coraz więcej. Z każdym rokiem przybywa podatków i drożeje paliwo. Cena litra benzyny i oleju napędowego niebezpiecznie zbliża się do pięciu złotych.
Rządzący ani myślą jednak zmniejszać obciążeń. Wręcz przeciwnie. W tym tygodniu minister finansów zapowiedział, że podwyższy akcyzę na autogaz.
Litr podrożeje o kolejne 30 groszy. Najróżniejsze podatki i akcyzy to już połowa ceny.
Niestety, nie widać, by te pieniądze szły na remonty naszych dróg - za to z każdym miesiącem przybywa fotoradarów i znaków ograniczenia prędkości. Bo to tańsze niż remont. A mandat jest czystym zyskiem dla budżetu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?