Sędzia domaga się rekordowego odszkodowania

Przez kilka godzin sąd przesłuchiwał wczoraj suwalską sędzię Grażynę Z. Opowiadała najprawdopodobniej o krzywdach, jakich doznała ze strony organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Teraz domaga się za to rekordowej kwoty, bo miliona złotych.

Grażynę Z. oskarżono o branie łapówek, ale została uniewinniona. Wczorajsze posiedzenie sądu, na wniosek obrońcy, utajniono.

- Jawna rozprawa mogłaby naruszyć interes wnioskodawczyni - dowodził wczoraj obrońca w Sądzie Okręgowym w Białymstoku. - Będzie ona bowiem opowiadać o swoich intymnych przeżyciach. Roztrząsanie ich przez media sprawiłoby, że zarówno Grażyna Z., jak i jej rodzina przeżywaliby je na nowo.

Zabrakło dowodów

Grażyna Z. domaga się zadośćuczynienia głównie za 5-miesięczny pobyt w areszcie. Trafiła tam w związku z aferą korupcyjną, jaka wybuchła w 2005 roku w suwalskim wymiarze sprawiedliwości. Z. była wówczas wiceprezesem sądu. Prokuratura oskarżyła ją o branie łapówek od przemytników w zamian za korzystne wyroki. Miała też pomóc przy egzaminie aplikanckim córki znajomej prokurator, udostępniając jej pytania.

Sądy dwóch instancji uwolniły ją od tych zarzutów. Oskarżenie oparte było głównie na zeznaniach skruszonego przemytnika Mirosława B. Postanowił on współpracować z organami ścigania, kiedy przyłapano go z papierosową kontrabandą. Dla sędziów okazał się niewiarygodnym świadkiem.

Na sali sądowej pod adresem Z. padło też jednak wiele krytycznych uwag. Jedna z nich dotyczyła wspomnianego egzaminu aplikanckiego. Zdaniem sędziego, choć Grażyna Z. ostatecznie nie wyniosła pytań, to naganny był już sam zamiar. Inna uwaga odnosiła się do utrzymywania kontaktów z przemytnikiem.

Znowu będzie sądzić

Grażyna Z. zamierza wrócić do pracy. Umożliwia jej to korzystny wynik postępowania dyscyplinarnego w tej sprawie. Ma być znowu sędzią Sądu Okręgowego w Suwałkach.

Kolejne posiedzenie dotyczące odszkodowania odbędzie się w połowie stycznia.