W Suwałkach pracuje 32 sędziów i pięciu asesorów. 15 osób, w tym pięć kobiet, zatrudnionych jest w Sądzie Okręgowym. Pozostali (12 kobiet) - w "rejonówce".
W tym ostatnim przypadku większość sędziów to trzydziestolatki. W "okręgówce" natomiast przeważają osoby powyżej 40 roku życia. Najstarsza z nich ma 60 lat.
Długa droga
Pochodzą z różnych części Polski. Np. Jacek Sowul, prezes Sądu Rejonowego, jest suwalczaninem. Natomiast Jacek Przygucki, wiceprezes "okręgówki", to warszawianin.
Kończyli prawo na wielu uczelniach. Przeważają jednak absolwenci obecnego Uniwersytetu w Białymstoku i Uniwersytetu Warszawskiego.
Skończenie studiów nie daje rzecz jasna prawa do tego, aby zostać sędzią. Trzeba zdać egzamin i dostać się na trzyletnią aplikację. Także ona kończy się egzaminem. Wtedy zostaje się asesorem. Trwa to kolejne trzy lata. Po tym okresie działalność asesora poddawana jest szczegółowej kontroli. W przypadku pozytywnego wyniku, dochodzi w końcu do nominacji. Rząd zapowiada, że zasady kształcenia sędziów się zmienią.
Awans do wyższych instancji uzależniony jest przede wszystkim od tego, czy są tam wolne miejsca. Sędzia, który przepracował w "rejonówce" minimum cztery lata może zgłosić swoją kandydaturę. Wówczas kontroli poddawane jest jego orzecznictwo z ostatnich dwóch lat. Później niezbędnych jest jeszcze kilka opinii, w tym ministerstwa sprawiedliwości oraz Krajowej Rady Sądownictwa. Cała procedura trwa około roku.
Cień nad sądem
Sędziowie są niezależni i praktycznie nieusuwalni. Muszą bardzo mocno podpaść, żeby stracić prawo wykonywania zawodu lub być zawieszonym w czynnościach. Ten ostatni przypadek miał miejsce w odniesieniu do sędzi Grażyny Z., oskarżonej o korupcję. Zanim jednak prokurator przedstawił jej zarzuty, sędziowski sąd dyscyplinarny musiał zgodzić się na uchylenie immunitetu.
Cień tej sprawy w dalszym ciągu pada zresztą na suwalski sąd. Bo na podstawie jednego przypadku formowane są uogólnienia. Dlatego z wielką ulgą sędziowie przyjęli wyrok w procesie Grażyny Z. Została ona uniewinniona. Tyle, że to rozstrzygnięcie prokuratura zaskarżyła. Sprawa wróci więc na wokandę.
Ile zarabiamy? Za mało!
Przeciętny sędzia z "rejonówki" występuje w ciągu miesiąca w 10-14 rozprawach. Z "okręgówki" - w 9-12. Sędziowie muszą też jednak np. zapoznawać się z aktami spraw i pisać uzasadnienia wydawanych przez siebie decyzji.
Jeden z sędziów z "okręgówki" załatwił w 2008 roku 380 spraw. Ale jego koleżanka aż 780.
Ile zarabiają? Twierdzą, że zdecydowanie za mało. W tej sprawie zresztą od dłuższego czasu protestują, organizując tzw. dni bez wokandy.
Pensja zasadnicza sędziego rejonowego wynosi 5 tys. zł brutto. W przypadku "okręgówki" suma ta wzrasta do 5,9 tys. Do tego dochodzi dodatek za wysługę lat i dodatek funkcyjny, jeśli ktoś pełni funkcję np. prezesa czy przewodniczącego wydziału.
Muzyk i historyk
Sędziowie mieszkają najczęściej w blokach, jeżdżą przeciętnymi samochodami. Mają też różnego rodzaju zainteresowania. Jacek Sowul na przykład, jest bardzo dobrym muzykiem. Skończył muzyczną szkołę. Jacek Przygucki, to natomiast miłośnik historii. Jego publikacje zamieszczamy zresztą w "Naszych Suwałkach". W swoim gabinecie ma m.in. stare radio oraz mnóstwo archiwalnych dokumentów i zdjęć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?